Wybory parlamentarne 2019. Kampania PiS na najwyższych obrotach. Jarosław Kaczyński ma plan na decydujący tydzień
Wybory parlamentarne 2019. Jarosław Kaczyński wprowadza kampanię PiS na najwyższe obroty. Poznaliśmy miejsca, w których partia rządząca w ostatnim tygodniu kampanii będzie szukać wyborczej mobilizacji. To ona zdecyduje o zwycięstwie 13 października.
Do ciszy wyborczej pozostało 100 godzin. Ten czas ma zostać wykorzystany w stopniu maksymalnym.
Szczególna aktywność ma być widoczna na wschodzie i południu Polski, choć jeszcze we wtorek – jak słyszymy w sztabie Prawa i Sprawiedliwości – Jarosław Kaczyński ma pojawić się na konwencji w Warszawie, a wieczorem tego samego dnia – w Sosnowcu (woj. śląskie).
– W środę odbędą się ostatnie konwencje tematyczne dotyczące rolnictwa. O tym będziemy mówić m.in. w Kielcach – twierdzi jeden z rozmówców.
Liderzy Zjednoczonej Prawicy w najbliższych dniach mocno eksponować będą przekaz skierowany właśnie m.in. do rolników. Planowane są liczne eventy, konwencje i szereg innych kampanijnych przedsięwzięć w całej Polsce.
Według naszych informacji podsumowanie kampanii – z udziałem prezesa PiS, byłej premier Beaty Szydło oraz obecnego szefa rządu – odbędzie się w województwie lubelskim. Ostatnia konwencja wyborcza Zjednoczonej Prawicy ma zostać zorganizowana w Chełmie.
Wybory parlamentarne 2019. Nie dać się uśpić
Dlaczego wschód?
Polityk PiS z okolic sztabu: – Widzimy kilka kluczowych okręgów wyborczych, w których jest zasób wyborców gotowych na nas zagłosować, ale potrzeba tam większej mobilizacji. Głosy tej części elektoratu mogą przesądzić o jeszcze lepszym wyniku Zjednoczonej Prawicy, a każdy mandat w Sejmie więcej ma nieocenione znaczenie.
Kolejny rozmówca: – Dobre sondaże działają usypiająco, nie możemy pozwolić na stworzenie wrażenia, że wszystko jest rozstrzygnięte i można wybory odpuścić. Nie można.
Inny polityk: – Z naszych badań wynika, że słabo zmobilizowani są np. wyborcy PSL, dlatego tak ważna jest ściana wschodnia, by jeszcze mocniej "podbić" poparcie dla nas. Jednocześnie musimy uważać, bo mobilizacja po stronie opozycji jest dość silna. Każdy region w Polsce jest zatem kluczowy, żadnego nie odpuszczamy.
Wybory parlamentarne 2019. Piątka w 100 dni
Wyborcy lewicy – jak pokazały sondaże IBRIS z ubiegłego tygodnia – są zmobilizowani w 100 procentach, by iść na wybory. Elektorat Koalicji Obywatelskiej jest zmobilizowany w 89 proc., a PiS – jedynie w 64 proc. To jeszcze bardziej zmotywowało polityków tej partii, by "podkręcić" mobilizację na ostatnim odcinku kampanii.
– Sądzimy, że po ostatnich naszych działaniach i katastrofalnych wpadkach i problemach u naszych przeciwników te liczby wyglądają dziś inaczej – komentuje ważny polityk PiS.
Jarosław Kaczyński objeżdża kraj i daje przykład innym. Bierze udział w kilku konwencjach dziennie, udziela wywiadów, nagrywa spoty z kandydatami, spotyka się z wyborcami i trzyma w ryzach partię. Niektórzy nasi rozmówcy przyznają, że aktywność prezesa wręcz – mówi jeden z nich – "zawstydza" dużo młodszych działaczy i polityków.
Kaczyński udzielił m.in. wywiadu w popularnej, rolniczej audycji TVP – co potwierdza informacje, iż przekaz dla wsi jest dla PiS szczególnie istotny – ale zgodził się także na rozmowę w Polsat News. Jeździ z okręgu do okręgu, występuje w mediach ojca Rydzyka, a także z premierem u boku na konferencjach w centrali PiS.
Tak było w poniedziałek, kiedy Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki zaprezentowali program Prawa i Sprawiedliwości na 100 dni rządów. To m.in. mały ZUS, 500+ dla firm, 13. i 14. emerytura, pakiet kontrolnych badań profilaktycznych, program budowy stu obwodnic oraz plan na rzecz równych dopłat dla polskich rolników.
Przedstawienie "piątki" na "studniówkę" kolejnej kadencji rządów PiS akurat w tym momencie także było starannie przemyślane.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Pragmatyzm, nie cynizm
Co pokazują dziś badania? Że PiS może liczyć na elektorat, który głosuje na partię Kaczyńskiego z powodów pragmatycznych – tacy wyborcy liczą na poprawę sytuacji materialnej swojej i swojej rodziny (38 proc. wyborców PiS) i uznają, że ugrupowanie rządzące im to zapewnia. Dla porównania – jedynie 14 proc. wyborców Koalicji Obywatelskiej głosuje na tę formację licząc, że ta poprawi ich los. Aż 41 proc. wyborców KO głosuje na nią dlatego, że... nie lubi PiS. A KO jest dla nich jedynie mniejszym złem – niczym więcej.
Sztabowcy i kluczowi politycy PiS podkreślają, że najważniejsza w tej kampanii będzie gra o własny elektorat. Ale ważna jest także walka o jeszcze niezdecydowanych – o tych, którzy o swoich wyborach decydują nawet w ostatniej chwili, tuż przed wrzuceniem kartki wyborczej do urny. Takich wyborców – jak szacuje PiS – jest od 10 do 12 proc.
Czym może ich przekonać partia rządząca? W obozie władzy kiełkował niedawno pomysł przywrócenia wcześniejszych emerytur dla... nauczycieli. Wciąż nie wiadomo jednak, ilu belfrów mogłoby z tej propozycji dziś skorzystać – szczegółów być może dowiemy się w tym tygodniu. Na razie informacje krążące w kuluarach są dość mgliste.
PiS ponadto może wprowadzić uzależnienie przejścia na emeryturę od stażu pracy (40 lat dla mężczyzn i 35 lat dla kobiet) – co byłoby zmianą niezwykle istotną. Temat ten silnie wybrzmiewał w kampanii prezydenckiej w 2015 r. Ale i o tym słychać jedynie nieoficjalnie.
Tak czy inaczej, pomysłów na jeszcze większe zmobilizowanie wyborców kilka dni przed wyborami w obozie rządzącym nie brakuje. Pytanie, który z nich okaże się najskuteczniejszy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl