Wybory na Białorusi: głosowało już 20% uprawnionych
W ciągu czterech dni przedterminowego głosowania w wyborach prezydenckich na Białorusi głos oddało już 20% uprawnionych - poinformowała Centralna Komisja Wyborcza.
18.03.2006 | aktual.: 18.03.2006 15:30
Zobacz także galerię: Białoruś wybiera prezydenta
Przewodnicząca CKW Lidia Jarmoszyna przewiduje, że w sobotę zagłosuje jeszcze wiele osób. My aż się boimy liczby głosujących przedterminowo - przyznała, przypominając, że zazwyczaj jedna piąta wyborców głosowała przez cały, pięciodniowy okres przedterminowego głosowania.
Wezwała międzynarodowych obserwatorów, by spieszyli się ze śledzeniem przebiegu wyborów, bo w niedzielę - jej zdaniem - głosowanie "będzie szło słabo".
Jarmoszyna oceniła, że kampania wyborcza przebiegała bardzo spokojnie, "dopóki nie postanowiono jej zepsuć z zewnątrz". Według niej, wybory prowadzone są "przejrzyście", a wynik "nie zdziwi nikogo z naszych przyjaciół".
Wyraziła opinię, że "niektórzy kandydaci zachowywali się nie po prezydencku". Podkreśliła, że kandydat sił demokratycznych Alaksandr Milinkiewicz ciągle "prowadził nielegalne wiece".
Komentując apele Milinkiewicza, by ludzie przyszli wieczorem w dniu wyborów na główny plac Mińska, oceniła, że jest to akcja, która, ponieważ jest nielegalna "może przynieść nieprzewidywalne następstwa", ponieważ jest nielegalna.
Przewodnicząca CKW podkreśliła, że akredytowano 1.265 zagranicznych obserwatorów, a więc o ponad 500 więcej, niż w czasie poprzednich wyborów. Poinformowała, że jest też 30 tys. krajowych obserwatorów.
W piątek Jarmoszyna zaprezentowała dokumenty, mające świadczyć, że opozycja przygotowuje sfałszowane wyniki wyborcze. Pokazała na konferencji prasowej przekazane jej przez KGB podrobione protokoły wyborcze, w których zapisano, że na Milinkiewicza głosowało 51% wyborców, a na Aleksandra Łukaszenkę - 37%. Według niej, podrobiony dokument miał być przekazany Komisji Europejskiej.
Władze podkreślają, że przedterminowe głosowanie ma umożliwić spełnienie obywatelskiego obowiązku osobom, które w dniu właściwych wyborów, 19 marca, będą znajdowały się poza miejscem zamieszkania.
Opozycja apeluje, by głosować wyłącznie w niedzielę. Według niej przedterminowe głosowanie daje największe pole do fałszerstw wyborczych.
Brak kontroli nad urnami wyborczymi sprawia, że zamiana głosów jest bardzo łatwa - podkreśla Anatolij Lebiedźka, jeden z liderów sztabu wyborczego kandydata sił demokratycznych na prezydenta Milinkiewicza.
Do sztabu Milinkiewicza napływają sygnały o naciskach, by głosować wcześniej. Według opozycji, presja wywierana jest na studentów w akademikach, którzy dostali dodatkowy dzień wolny w poniedziałek i są nakłaniani do wyjazdów. Zmusza się też do wcześniejszego głosowania milicjantów, wojskowych, także pracowników w miejscach pracy.
Sztab Milinkiewicza podkreśla, że na Białorusi odsetek wyborców korzystających z prawa wcześniejszego oddania głosu jest nieproporcjonalnie wysoki: sięga zazwyczaj kilkunastu procent, podczas gdy w innych krajach wynosi zwykle ok. 4%.
Bożena Kuzawińska