Szwecja zadziwia świat. Zdumiewający wybór premiera
Magdalena Andersson, dotychczasowa minister finansów w szwedzkim rządzie, ponownie zasiadła na fotelu premiera kraju. Jej wybór to najdziwniejsze polityczne wydarzenie ostatnich dni. W zeszłym tygodniu, po sześciu godzinach od zaakceptowania jej na tym stanowisku, podała się do dymisji.
Poprzednie głosowanie odbyło się w czwartek. Jednak gdy wyjście z koalicji, w efekcie przyjęcia przez parlament budżetu na 2022 rok opozycyjnych prawicowych partii, ogłosiła Partia Ochrony Środowiska - Zieloni, Andersson solidarnie podążyła za nimi. Zieloni nie godzili się między innymi na zapowiedzianą w budżecie obniżkę podatku od benzyny.
W tym tygodniu konstrukcja szwedzkiego rządu rozpoczęła się na nowo. Teraz Andersson stanie na czele mniejszościowego rządu tworzonego wyłącznie przez jej ugrupowanie, Szwedzką Partię Socjaldemokratyczną.
Szwecja zadziwiła wyborem premiera
W kolejnym głosowaniu Andersson uzyskała najmniejsze wymagane poparcie - większość parlamentarzystów zagłosowała za jej kandydaturą lub wstrzymała się od głosu. Przeciwna była prawicowa opozycja, do której należą przeciwne imigrantom ugrupowanie Szwedzcy Demokraci, centroprawicowa Umiarkowana Partia Koalicyjna, Chrześcijańscy Demokraci, a także Liberałowie.
Hodowla reniferów w Szwecji. W tle kolejne ograniczenia i zmiany klimatu
Andersson to pierwsza w historii Szwecji kobieta, która pokieruje szwedzkim rządem. To nie będzie łatwe: Szwedzka Partia Socjaldemokratyczna dysponuje 100 mandatami w 349-osobowym parlamencie.
Jak donosi BBC News, sondaże wskazują, że wybory do parlamentu Szwecji, które mają odbyć się we wrześniu 2022 roku, mogą nie zmienić układu sił w parlamencie, w którym ani centroprawica, ani centrolewica nie mogą sformować większości.
Magdalenę Andersson to 54-letnia ekonomistka. Jej polityczna pasja ujawniła się w 1983 roku, gdy jako uczennica wstąpiła do Socjaldemokratycznej Ligi Młodzieży. Prywatnie jest żoną profesora ekonomii, z którym ma dwoje dzieci.