Wybory do Europarlamentu. PiS najwięcej wydał na Joachima Brudzińskiego. Radosław Fogiel komentuje
Joachim Brudziński - to na jego kampanię do Parlamentu Europejskiego wydano najwięcej. Tak wynika ze sprawozdania finansowego, które pokazało PKW. - Komitet nie w stu procentach wydaje własne środki. Kandydat wpłaca darowiznę - mówi WP wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.
"Polityka" dotarła do wykazu kosztów, jakie PiS zgłosił w Państwowej Komisji Wyborczej w związku z prowadzoną kampanią do Parlamentu Europejskiego. Z dokumentu wynika m.in., że najwięcej, aż 690 tysięcy złotych, przekazano na promocję pierwszego wiceprezesa PiS Joachima Brudzińskiego. Dlaczego akurat na niego?
- Bo taki plan kampanii pan poseł przyjął i zrealizował. To suma kwot z faktur. Komitet nie w stu procentach wydaje własne środki. Kandydat wpłaca darowiznę na komitet, a on opłaca faktury, bo polityk jako osoba prywatna nie może. To nie oznacza więc, że komitet wydał tyle na kandydata - tłumaczy w rozmowie z WP wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.
Jak wyjaśnia, "wydatki komitetu wyborczego są rozliczane jako wydatki komitetu, ale to są kampanie kandydatów". - Każdy kandydat robi sobie własny plan kampanii, realizuje go zgodnie z założeniami. Póki całość wydatków mieści się w ustawowych limitach komitetu wyborczego, wszystko jest w porządku - podkreśla Fogiel.
I dodaje: - Pan Brudziński podkreśla, że są dwie metody prowadzenia kampanii. Jedna - zgodnie z zapisami kodeksu wyborczego - polega na tym, że każdy wydatek jest dokumentowany fakturą wystawianą na komitet wyborczy. Jak mówią plotki w środowisku politycznym, niektórzy prowadzą kampanię tak, że część wydatków bywa nieudokumentowana. I tu można zadać pytanie, jak to jest możliwe, że jeżeli Joachim Brudziński wydal taką kwotę i tak był wielokrotnie mniej widoczny w swoim okręgu niż niektórzy kontrkandydaci z innych list, którzy według dokumentacji chyba wydali mniej. Może mieli bardzo duże bonusy.
Joachim Brudziński - na jego kampanię wydano najwięcej
Odnosząc się do informacji, że na Brudzińskiego wydano najwięcej, Fogiel podał swój przykład. - Jak ja startowałem, to też pisano, że najwięcej wydałem. To nie jest zaskoczenie, bo jako jedynka jestem zobligowany do ciągnięcia list. W sposób oczywisty wydatki były większe niż kolegów z innych miejsc - mówi.
Jak promowani byli kandydaci PiS? Fogiel tłumaczy, że w sensie formalnym kampanie rozlicza komitet wyborczy, ale za swoje indywidualne kampanie odpowiedzialni są kandydaci. - Niektórzy idą bardziej w outdoor, inni w propagandę szeptaną, trzeci robią spotkania po remizach. Każdy sobie ustala to, w jaki sposób chce kampanię realizować - twierdzi Fogiel.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl