Wybory do Europarlamentu 2019. Gdzie trafią polscy europosłowie?
Wynik wyborów w Polsce wpłynie na układ sił w europarlamencie. Zwycięstwo PiS daje nadzieję na przetrwanie grupy konserwatystów. Osłabiona będzie za to chadecja. Wzmocnią się szeregi socjaldemokratów, a skurczą skrajnej prawicy.
26.05.2019 | aktual.: 27.05.2019 00:09
Wybory do Parlamentu Europejskiego mają znaczenie nie tylko naszego krajowego podwórka, ale też szerszej europejskiej rozgrywki. W lipcu do Brukseli wybierze się 51 polskich europosłów, którzy zasilą szeregi europejskich grup polityczych. W jaki sposób zmienią one polityczną układankę?
Wynik wyborów do Europarlamentu nie uratuje konserwatystów?
Jeśli potwierdzą się wyniki exit poll i oparte na nich prognozy, wyborcze zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości da partii dodatkowe pięć mandatów. To dobra wiadomość dla frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), w której PiS będzie największą siłą polityczną. Mimo to, grupa prawdopodobnie się skurczy. Głównie za sprawą fatalnego wyniku brytyjskich konserwatystów (dotąd partii nr 1 w grupie), którzy w wyniku brexitowego chaosu wyborach zanotowali zapaść.
Prognozy dają im nie więcej niż 10 mandatów (dotąd mieli 23). Poniżej oczekiwań wypadli także inni koalicjanci PiS: Szwedzcy Demokraci i hiszpańska VOX. Prognoza portalu Politico przewiduje, że delegacja EKR skurczy się do 60 posłów, a grupa z trzeciej siły w PE spadnie na pozycję numer sześć.
Dlatego niewykluczone, że grupa przestanie istnieć. Politycy PiS zapowiadali negocjacje ze skrajnie prawicową grupą Matteo Salviniego, ale przeszkodą może być obecność w grupie Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen. W grę wchodzi też przyjęcie do grupy Fideszu Viktora Orbana.
Przeczytaj również: Wyniki wyborów do Europarlamentu 2019. Oni zasiądą w PE
Chadecy słabną
Wynik Koalicji Europejskiej osłabi skład największej grupy politycznej w PE, czyli Europejskiej Partii Ludowej. Z prognoz wynika, że z list KE do Bruskeli uda się 19 chadeków: 16 posłów z PO i 3 z PSL. To o 3 mniej niż dotychczas - PO miało 18 przedstawicieli, PSL - 4.
Polski wynik nie jest w skali europejskiej wyjątkiem. Choć EPL zachowa status największej frakcji w PE, stan posiadania europejskiej chadecji może zmniejszyć się o 43 posłów.
Socjaldemokraci zyskują
Z list KE do Europarlamentu dostanie się pięciu polityków SLD, czyli członków Europejskich Socjalistów i Demokratów. To tyle, co w minionej kadencji. Całkiem jednak możliwe, że szeregi "czerwonej" frakcji zasili trzech europosłów Wiosny.
Obecnie Wiosna nie należy do żadnej z europejskich rodzin politycznych, ale jej poparcie dla Fransa Timmermansa, kandydata socjaldemokratów na szefa Komisji Europejskiej, może wskazywać, że właśnie tam trafią ludzie Roberta Biedroń. W grę wchodzi także akces do sojuszu Zielonych, którzy są największymi wygranymi tegorocznych wyborów.
W skali całej Unii socjaldemokraci prawdopodobnie zanotują spadek, być może nawet o 40 europosłów. Mimo to pozostaną drugą najliczniejszą delegacją w PE.
Skrajna prawica wygrywa, ale przegrywa
Prawdopodobnie trzech posłów do Brukseli (i Strasburga) wyśle Konfederacja. To o jednego mniej, niż w 2014 wysłał Kongres Nowej Prawicy. Konfederacja nie należy do żadnej grupy politycznej. I całkiem możliwe, że tak zostanie. Obecnie dwóch europosłów z KNP i KORWiNa jest niezrzeszonych, a po jednym zasiada w dwóch grupach zrzeszających eurosceptyków i skrajną prawicę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl