PolskaWybory 2020. Ryszard Terlecki: Gdyby Andrzej Duda wygrał 10 maja, to PO by się rozpadła

Wybory 2020. Ryszard Terlecki: Gdyby Andrzej Duda wygrał 10 maja, to PO by się rozpadła

Polityk PiS nie potrafił wskazać motywów zmiany bonu 1000 zł na wakacje na 500 plus dla dzieci. Uciekł też od pytania o prezesa PiS. Komentując sprawę wyborców prezydenckich 2020 przyznał, że "Robert Biedroń politycznie nie istnieje, a Władysław Kosiniak-Kamysz walczy z wiatrakami".

Wybory 2020. Ryszard Terlecki: Gdyby Andrzej Duda wygrał 10 maja, to PO by się rozpadła
Źródło zdjęć: © Mateusz Wlodarczyk / Forum

08.06.2020 | aktual.: 08.06.2020 10:12

Bon turystyczny 1000 zł na wakacje zmienił się w 500 plus dla dzieci. Ryszard Terlecki nie potrafił wskazać politycznych motywów tej decyzji. - Trwają rozmowy nad projektem, który ma wesprzeć całą branżę turystyczną. Jest jednak kampania wyborcza, więc część programu trzeba było ujawnić już teraz. Nie wiem, co z resztą - mówił na antenie Radia Kraków.

Wybory 2020. Ryszard Terlecki: Ludowcy i Lewica wpadli w pułapkę

Wicemarszałek Sejmu skomentował słowa lidera PSL, który nie wykluczał odwołania wyborów z powodu koronawirusa. - To pomysły, które mają przypomnieć jego kandydaturę. Spadł dramatycznie w dół. Ludowcy i Lewica dali się wciągnąć w pułapkę dotyczącą przełożenia wyborów 2020. Mają kłopoty, bo PO odebrało im znaczną część wyborców. Robert Biedroń politycznie nie istnieje. Władysław Kosiniak-Kamysz walczy, ale to walka z wiatrakami - uważa.

Poseł PiS uważa, że Rafał Trzaskowski sporo zawdzięcza Jarosławowi Gowinowi, który nie chciał wyborów 10 maja. Terlecki twierdzi, że "gdyby wtedy wygrał Andrzej Duda, to PO by się rozpadło" przez tarcia po porażce, a tak Platforma mogła wymienić kandydata. - Podczas kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej ich wyborcy łapali się za głowę. Teraz są szczęśliwi. Trzaskowskiemu udało się zebrać te głosy, które uciekły na innych. Pytanie, czy będzie w stanie zabrać coś Dudzie - tłumaczy.

Ryszard Terlecki o słowach Jarosława Kaczyńskiego: cierpliwość też ma swoje granice

Polityk uciekł od komentarza ws. słów prezesa PiS o "chamskiej hołocie". - Normą stają się popisy agresji ze strony opozycji. Jest wyjątkowo wiele awantur. Trudno to znieść i powstrzymać. Próbowaliśmy reagować na te wybryki, ale to nie przynosiło efektu - mówił. Terlecki dodał jednak, że to doprowadziło do reakcji Jarosława Kaczyńskiego, bo "cierpliwość też ma swoje granice". Wniosek Lewicy do komisji etyki określił mianem "symbolicznego".

Źródło: Radio Kraków

Zobacz także
Komentarze (746)