Wybory 2020. Politolog odrzuca słowa o "prawach nabytych". Twierdzi, że kandydaci będą zbierać podpisy od nowa
Przesunięcie wyborów budzi wątpliwości prawne. Politolog Marek Migalski jest zdania, że w cały proces wyborczy musi rozpocząć się od nowa - Czyli zbieranie podpisów, rejestracja kandydatów, kampania, wreszcie akt wyborczy - zauważył w programie "Tłit". Jego zdaniem Marek Suski mówiący o "prawach nabytych" nie ma w tej kwestii racji. - Trzeba będzie drukować nowe karty wyborcze (…). Powinien za to zapłacić premier Mateusz Morawiecki , który wydał tę decyzję i wicepremier Jacek Sasin, który tę decyzję wykonywał - powiedział Migalski. Jego zdaniem te osoby "ponoszą odpowiedzialność za zmarnowanie (…) 2500 drzew, które musiały zostać wycięte, by wydrukować te 30 mln kart do głosowania". - To są miliony zł, które poszły na przygotowanie wyborów w nieustawowej formule - uważa Migalski.
No chociaż dzisiaj słyszałem suski… Rozwiń
Transkrypcja: