Wybory 2020. PO wymieni Kidawę-Błońską? "Nie wyobrażam sobie inaczej. Każdy kandydat PO byłby lepszy"
Marek Migalski w programie "Tłit" przyznał, że nie ma pewności, że wybory prezydenckie jednak nie odbędą się w maju. - Istnieje możliwość, że w sytuacji nieodbycia się wyborów 10 maja, SN może 11 maja orzec o ich nieważności, a 12 maja marszałek Witek może ogłosić wybory np. 15 maja - stwierdził. - Ja wiem, że to brzmi absurdalnie - powiedział i dodał, że tego typu scenariusz jest mało prawdopodobny. - To by oznaczało całkowite oszukanie Jarosława Gowina przez Jarosława Kaczyńskiego - podkreślił. - Kiedy wymieniałem wśród zwycięzców tej rozgrywki Jarosława Gowina, powinienem też dodać polityków opozycji oraz taką zwyczajną rzeczywistość. To były te trzy podmioty, które wymusiły na Jarosławie Kaczyńskim rezygnację z tego szalonego pomysłu - mówił Migalski. Przyznał, że politycy opozycji mają prawo do radości, zwłaszcza, że "ta nowa rozgrywka pozwoli PO na wymianę kandydatki". - Małgorzata Kidawa-Błońska ma wiele zalet, ale one się nie ujawniły w tej kampanii wyborczej. Myślę, że to jest jakaś szansa dla polityków PO, żeby zrestartować to, co im fatalnie szło - dodał. Powiedział wręcz, że nie wyobraża sobie, żeby Platforma nie wymieniła kandydata na prezydenta. - Zaciągnięcie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej do drugiej kampanii wyborczej, kiedy ona wygląda na zmęczoną, zirytowaną i wkurzoną tymi sondażami, byłoby fatalnie dla niej, ale też dla Platformy Obywatelskiej - podkreślił. - Każdy kandydat PO byłby lepszy - podsumował.