Wybory 2020. Małgorzata Trzaskowska o wierze i decyzji ws. pierwszej komunii syna
Małgorzata Trzaskowska udzieliła wywiadu, w którym była pytana m.in. o to, jak widzi siebie w roli pierwszej damy. Żona kandydata PO opowiedziała również o kulisach decyzji ws. startu polityka oraz dlaczego ich syn nie przystąpi do pierwszej komunii świętej.
Podczas kampanii prezydenckiej oczy wszystkich zwrócone są nie tylko na kandydatów, lecz również na ich partnerów i małżonków. Żona Rafała Trzaskowskiego, Małgorzata udzieliła wywiadu "Dziennikowi Zachodniemu", gdzie była pytana m.in. o kulisy decyzji polityka PO o starcie w wyborach prezydenckich 2020. Jak opowiada, została ona podjęta wspólnie.
- Nikt nie spodziewał się takiego przebiegu wydarzeń, że wybuchnie pandemia, że PiS będzie próbował przeprowadzić wybory z pominięciem podstawowych zasad demokracji. W tamtym czasie byłam z dziećmi poza Warszawą. Gdy Rafał poprosił mnie, byśmy wrócili wcześniej, już wiedziałam, że coś się święci - opowiadała Małgorzata Trzaskowska.
- Po podjęciu decyzji siedzieliśmy w ciszy z mężem przy stole. Rafał powiedział, że czuje się jak amerykański farmer w bunkrze pod domem i czuje już drgania tornada, które nadchodzi. Wtedy razem się śmialiśmy. Pomimo powagi sytuacji i odpowiedzialności, którą wzięliśmy na siebie, zachowujemy pogodę ducha - dodała.
Zobacz także: Lewica zapowiada ustawę reprywatyzacyjną. "Będziemy rządzili, będzie ustawa"
Trzaskowska przyznała, że będzie osobiście wspierać męża w kampanii wyborczej. Na pytanie, jaką będzie pierwszą damą, żona kandydata PO odparła, że "ma już na to pomysł". - Ale jestem pełna pokory i wiem, że najpierw trzeba te wybory wygrać - dodała.
Małgorzata Trzaskowska pytana o wiarę. "Jest dla mnie istotnym elementem życia"
Podczas rozmowy pojawiła się również kwestia pierwszej komunii syna, Stanisława. Małgorzata Trzaskowska oświadczyła, że nie przystąpi do sakramentu, co odbiło się szerokim echem w mediach. Teraz przyznaje, że nie żałuje swojej wypowiedzi.
- Będę zawsze mówić prawdę, nawet jeśli komuś może się to nie spodobać. Kwestie wiary są osobistą sprawą każdego człowieka. Pochodzę z rodziny, która czynnie udzielała się w życiu Kościoła. To dla mnie ważna sprawa. Dzieci w przyszłości same zdecydują o swojej relacji z Kościołem - tłumaczyła w wywiadzie dla "Dziennika Zachodniego".
I dodaje, że jest osobą wierzącą. - Wiara jest dla mnie istotnym elementem życia. Wierzę, że w każdym człowieku jest dobro. Również w tych ludziach, z których wylewa się hejt. Wierzę, że papież Franciszek pragnie odmienić kościół i oczyścić go ze stawianych mu powszechnie zarzutów, aby mógł sprostać wyzwaniom współczesności. Ważne jest dla mnie również to, żeby nie narzucać swojej wiary innym - tłumaczyła Małgorzata Trzaskowska w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".
Małgorzata Trzaskowska o mężu: wsiąkł w Śląsk
Pytana o to, jakimi są rodzicami żona polityka PO stwierdza, że to ona "trzyma dryl w domu i jest trochę złym policjantem". - Wymagam sporo od siebie i innych. Wyniosłam to z domu rodzinnego, gdzie mama utrzymywała śląski porządek. Tata uczy dzieci miłości do książek i zachęca do rozwijania pasji, a ja robię wszystko, aby to dzieciom umożliwić i je rozwinąć - opowiadała Trzaskowska.
Dodała również, że je"j mąż tak wsiąkł w Śląsk, że ciągle mówi o twardości i pracowitości Ślązaków". - Da się pokroić za rolady z modrą kapustą, a w Wigilię za moczkę. Najbardziej bawi mnie to, że do jego języka na stałe weszły takie słowa jak sznupać, haja czy butel - czytamy w "DZ".
Źródło: "Dziennik Zachodni"