Wybory 2020. Ile wydano na przygotowanie głosowania korespondencyjnego 10 maja? Jacek Sasin: nie będą to pieniądze zmarnowane

Wiadomo już, że wybory prezydenckie 2020 nie odbędą się 10 maja. Pomimo odwołania głosowania wciąż nie wiadomo, jaka kwota pieniędzy z budżetu państwa została wydana na ich przygotowanie. - Nie będą to pieniądze zmarnowane - stwierdził wicepremier Jacek Sasin.

Wybory 2020. Ile wydano na przygotowanie głosowania korespondencyjnego 10 maja? Jacek Sasin: nie będą to pieniądze zmarnowane
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Radosław Opas

Za przygotowanie głosowania korespondencyjnego 10 maja odpowiedzialna były Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych, która miała zająć się pakietami wyborczymi. Zaangażowano także Pocztę Polską - ona z kolei miała doręczyć pakiety wyborcom oraz rozlokować urny.

Obie firmy państwowe działały bez ustawy o głosowaniu korespondencyjnym, co przez wielu ekspertów od prawa uważane było za niezgodne z obowiązującymi przepisami.

W czwartek prezes PiS Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin zawarli porozumienie, na mocy którego ogłosili, że wybory prezydenckie 2020 nie odbędą się w terminie 10 maja. "Po 10 maja 2020 r. oraz przewidywanym stwierdzeniu przez SN nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, Marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie" - przekazano w komunikacie.

W rozmowie z "Rzeczpospolitą" rzeczniczka Poczty Polskiej Justyna Siwek przyznała, że operator pocztowy był gotowy na organizację głosowania 10 maja, a spółka "przygotowała się do procesu obsługi wyborów zgodnie z harmonogramem".

- My byliśmy gotowi do tego, żeby wykonać tę pracę nawet na 10 maja. Przesunięcie terminu dla nas oznacza jedynie tyle, że będziemy mieli więcej czasu na wykonanie swojego zadania, bo sądzę, że Państwowa Komisja Wyborcza z tego zlecenia dla Poczty się nie wycofa - dodał Witold Paluszak, wiceprzewodniczący NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej.

Wybory 2020. Koszty przygotowania głosowania korespondencyjnego 10 maja

O kwestię organizacji głosowania pocztowego zapytany został minister aktywów państwowych Jacek Sasin, który osobiście nadzorował cały proces.

– Te działania, które zostały zlecone przez pana premiera instytucjom rządowym czy podległym rządowi, PWPW i Poczcie Polskiej, zostały w pełni wykonane - stwierdził w RMF FM.

Polityk nie wyjawił jednak, ile rząd wydał na odwołane głosowanie korespondencyjne 10 maja. Zapewnił, że poinformuje o tym "w momencie, gdy dojdzie do zawarcia stosownych umów".

- Dzisiaj to są pieniądze, które wyłożyły spółki, Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych i Poczta Polska, tworząc pakiety. Nie będą to pieniądze zmarnowane, bo będą to materiały wyborcze, których użyjemy w wyborach, do których dojdzie – dodał.

Według danych Krajowego Biura Wyborczego koszt organizacji dwóch tur tradycyjnych wyborów oscyluje wokół 320 mln zł.

Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (75)