Wybory 2020. Czego obawia się Robert Biedroń? "Tu jeszcze wiele może się wydarzyć"
- Pewnie Jarosław Kaczyński, który obawia się, że prezydent Duda może przegrać te wybory, trzymał wszystkie drzwi otwarte, stara się nie podejmować decyzji, których nie musi i podejmuje je w ostatnim momencie - powiedział w programie "Tłit" Robert Biedroń, komentując opublikowanie przez PKW uchwały ws. wyborów prezydenckich z 10 maja. - Był to dla PiS-u ostatni moment, żeby opublikować tę uchwałę. Jarosław Kaczyński podjął kolejną decyzję, dotyczącą przygotowań do wyborów - dodał. - Jarosław Kaczyński jest przerażony. Im bardziej prezydent Duda dołuje w sondażach, tym bardziej PiS staje się agresywny, tym częściej wysyła policję, pacyfikującą przedsiębiorców, ludzi protestujących pod Trójką. Tę nerwowość widać też u Jarosława Kaczyńskiego. Oni teraz na Nowogrodzkiej kombinują, jak doprowadzić do tego, żeby Duda wygrał - przekonywał Biedroń. Według niego, ta wygrana PiS ucieka. Zadeklarował, że jeżeli wyjaśnią się wszystkie wątpliwości, jest gotowy startować w wyborach 28 czerwca. - Rafał Trzaskowski w ogóle nie jest w żadnej grze. Zobaczymy, co PiS w tej sprawie zrobi. Tu się jeszcze wiele może wydarzyć - powiedział. Kandydat na prezydenta uważa, że prezes PiS jest w stanie zrobić jeszcze wiele złych rzeczy, żeby zagwarantować prezydentowi Dudzie wygraną.