Wybory 2020. Były ambasador USA o spotkaniu Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem: Lepiej, gdybyśmy w ogóle go teraz nie zaprosili
Na 24 czerwca zaplanowane jest spotkanie Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Z uwagi na trwający w obu państwach czas kampanii wyborczej wielu ekspertów od dyplomacji twierdzi, że rozmowy w ogóle nie powinny się teraz odbyć. Pomysł krytykuje też były ambasador USA w Polsce, Daniel Fried.
Według Daniela Frieda decyzja o organizacji spotkania między prezydentem Polski a przywódcą USA w obecnie sytuacji jest nietrafiona. Były dyplomata w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zapewnia, że "jest zwolennikiem spotkania prezydentów po wyborach, przed wyborami, ale nie w trakcie kampanii".
- Nie wiem, jaka jest jego intencja, ale powstaje pytanie, jak to wygląda. A wygląda na to, że jest to gest ze strony Trumpa na rzecz Dudy. Ponieważ termin kilka dni przed wyborami jest niefortunny - dodaje Fried.
Ekspert zauważa, że w sytuacji, gdy do spotkania Trumpa z Dudą dojdzie na kilka dni przed wyborami prezydenckimi w Polsce, "to powstaje wrażenie, że Ameryka popiera Dudę jako kandydata na prezydenta. A to nie jest słuszne". - To nie jest nasza amerykańska sprawa. To, na kogo głosować, ma być decyzją tylko i wyłącznie Polaków - podkreśla były ambasador powołując się na amerykańską tradycję.
Zobacz także: Wybory prezydenckie 2020. Sztab Andrzeja Dudy zarzuca kłamstwo Rafałowi Trzaskowskiemu. Cezary Tomczyk: nie wiem, o co chodzi
Wybory prezydenckie 2020. Daniel Fried krytykuje wizytę Dudy w USA
Daniel Fried w rozmowie z "GW" wyjawił też, jak zachowałby się, gdyby doradzał dziś Donaldowi Trumpowi. Jak przekonuje, odradzałby mu spotkanie z polskim prezydentem. - Lepiej, by było, gdybyśmy w ogóle go teraz nie zaprosili. Po wyborach może być, czemu nie. - uważa Fried.
- Dostrzegam też problem dla prezydenta Dudy. (…)Trump kłócił się z kanclerz Angelą Merkel i zapowiadał, że Ameryka wycofa z Niemiec znaczną część swoich żołnierzy. Być może tak się stanie. A to nie jest w interesie ani NATO, ani Ameryki, ani Polski - twierdzi były ambasador USA, zauważając, że Polska może stać się przedmiotem sporu między Trumpem a Niemcami.