Wybory 2019. Klub Przyjaciół "Wyborczej" jak Kluby "Gazety Polskiej? Sakiewicz: nie wróżę sukcesu

"Gazeta Wyborcza" w ostatnim dniu kampanii poinformowała o utworzeniu Klubu Przyjaciół "Wyborczej". Pierwowzorem były najprawodpodobniej Kluby "Gazety Polskiej", wyraźnie sympatyzujące z PiS. Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" ocenia, że to "przygotowanie na sytuację powyborczą i przegraną opozycji". - Nie wróżę im sukcesu - mówi w rozmowie z WP.

Wybory 2019. Klub Przyjaciół "Wyborczej" jak Kluby "Gazety Polskiej? Sakiewicz: nie wróżę sukcesu
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Michałowski

W piątek "Gazeta Wyborcza" poinformowała o utworzeniu Klubu Przyjaciół "Wyborczej". "Dziennikarze 'Gazety Wyborczej' przez cztery ostatnie lata pomagali Polakom odkryć nowe znaczenia słów 'wolność', 'demokracja' czy 'solidarność'. Byliśmy na miejscu, gdy tysiące Polaków wychodziło na ulicę, protestując przeciwko planom rządu PiS, by założyć społeczeństwu kaganiec, ograniczyć prawa kobiet, podporządkować sądy, wypchnąć Polskę na peryferia Unii Europejskiej. 'Gazeta Wyborcza' stała się prawdziwą alternatywą dla przejętych przez władzę mediów publicznych, które dziś są tubą propagandową rządu" - informowała "GW".

Dziennikarze dodali: "teraz chcemy związek z Wami pogłębić i zamienić go w trwałą przyjaźń". By dołączyć do klubu, należy dokonać wpłaty - od 50 do 200 zł. Wówczas czytelnik ma możliwość "wsparcia niezależnego dziennikarstwa", otrzyma też prenumeratę premium czy bilety na imprezy klubu.

Wybory 2019. Sakiewicz: nie wróżę im sukcesu

Nie trudno tu o wskazanie, że idea może być podobna do Klubów "Gazety Polskiej" powołanych przez czytelników tego pisma. Ich członkowie spotykają się z politykami, głównie Prawa i Sprawiedliwości oraz sympatyzującymi z partią Jarosława Kaczyńskiego publicystami, naukowcami i pisarzami.

- Jest około 500 Klubów "Gazety Polskiej", a ich historia sięga lat 90. Ja je odnowiłem w 2005 roku i zrobiliśmy to w zupełnie inny sposób, niż robi to "Gazeta Wyborcza". Oni zaczynają od tego, jakie będą profity z powodu przynależności do Przyjaciół "Wyborczej". To bardziej program lojalnościowy. U nas nic takiego nie było. U nas miało to charakter ruchu społecznego, obywatelskiego - mówi WP Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej".

- Nie wróżę im sukcesu - dodaje.

Wybory 2019. "Przygotowanie do przewidywanej przegranej"

Przyznaje jednocześnie, że kiedyś Platforma Obywatelska próbowała wzorować się na Klubach "Gazety Polskiej". - Grzegorz Schetyna nawet tego nie ukrywał. KOD również w jakiejś mierze był tego próbą i początkowo im to wychodziło, ale później pojawiły się awantury o pieniądze i wpływy i to ich zniszczyło - ocenia Sakiewicz.

- To na wybory nie mogło mieć żadnego wpływu. To moim zdaniem było po to, by rzucić ideę takiego powyborczego ruchu. By odnieść się do potencjalnej i dość przewidywalnej przegranej opozycji wspieranej przez "Gazetę Wyborczą". Chcieli im coś dać w zamian - stwierdza.

I dodaje, że "jeżeli byłoby w tym choć trochę oddolnej inicjatywy, to zawsze może coś dać". - Takie zaplecze społeczne jest potrzebne, by partie mogły w zdrowy sposób funkcjonować. Tylko to nie może się opierać na kłamstwie, nie może być zainscenizowane. Nie tędy droga - podsumowuje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (157)