"Wybory 2005 r. - to żart z demokracji"
"Żartem z demokracji" nazwał prezes PSL Janusz
Wojciechowski propozycję prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, aby
wybory parlamentarne odbyły się w połowie lutego 2005 r.
18.05.2004 15:40
"Słyszałem już wypowiedź prezydenta, że niedobrym terminem byłyby wybory sierpniowe, bo są w tym czasie wakacje i żniwa. Warto więc przypomnieć prezydentowi, że w lutym jest w Polsce zima. I jest to czas, kiedy kraj jest na ogół skuty lodem i zasypany śniegiem. Zasypanych jest wiele dróg w Polsce i wielu wyborców nie będzie mogło dotrzeć do lokali wyborczych, zwłaszcza na wsi" - powiedział Wojciechowski we wtorek na konferencji prasowej w Gdańsku.
Zdaniem Wojciechowskiego, "żartem z demokracji" są też rozważania polityków o terminie nowych wyborów parlamentarnych. _ "Za dużo jest tych spekulacji, czynionych pod interesy różnych partii. Jedni mówią, że wybory powinny odbyć się w październiku, inni - że w listopadzie, jeszcze inni - w lutym, kwietniu, lub że Sejm powinien dotrwać do końca kadencji. (...) Logiczne rozwiązanie to rząd, jeśli nie do końca kadencji, to w każdym bądź razie do wiosny przyszłego roku, albo wcale. Takie krótkotrwałe rządy nie są sensownym przedsięwzięciem"_ - uważa szef PSL.
Według Wojciechowskiego, rzecznik praw obywatelskich Andrzej Zoll jest taką osobą, którą należałoby rozważyć jako ewentualnego kandydata na premiera. Wtorkowa "Rzeczpospolita" podała, że ludowcy w rozmowach z politykami Prawa i Sprawiedliwości wstępnie uzgodnili, iż nowym kandydatem na szefa rządu mógłby być obecny rzecznik praw obywatelskich.
Wojciechowski zaznaczył, że PSL spotka się w sprawie kandydatury na premiera także z SLD. "Ale ta rozmowa może być krótka, jeśli okaże się, że SLD upiera się przy kandydaturze Marka Belki" - dodał.