Wyborowy bałagan we wrocławskim sądzie
Luksusowa, Wyborowa i Absolwent - butelki po tych trzech trunkach znaleziono w sądzie, przy sali posiedzeń sekcji aresztowej. Spoczywały na szafie w towarzystwie plastikowych kubeczków i puszki po piwie - opisuje "Słowo Polskie Gazeta Wrocławska".
Dziennikarze tej gazety uznając, że znalezione przedmioty w rażący sposób godzą w powagę instytucji, postanowili zrobić wiosenne porządki. Butelki zanieśli Wiceprezesowi Sądu, Jackowi Gołaczyńskiemu. Na ich widok tylko westchnął ciężko.
Rzecznik wrocławskiego sądu tłumaczył dziennikarzom gazety, że w siedzibie wrocławskiego wymiaru sprawiedliwości od ponad pół roku trwa remont, który wykonuje kilka różnych firm budowlanych.
Po waszej interwencji dyrektor administracyjny rozmawiał z właścicielami wszystkich ekip - wyjaśnia sędzia Bogusław Tocicki. Nie poczuwają się oni w tej sprawie do odpowiedzialności i niewykluczone, że to nie ich pracownicy pili alkohol w sądzie. Miejsce, w którym leżały butelki, odwiedzają różni ludzie. Zdarzało się, że policja usuwała z sądu osoby, które zachowywały się niestosownie. Dyrektor uczulił policjantów, by zwracali uwagę na tych, którzy próbują wnosić do sądu alkohol. Mam nadzieję, że w przyszłości nic podobnego się nie powtórzy - powiedział sędzia gazecie. (PAP)