Wyborcy PiS powiedzieli, co myślą o nagrodach. To nie są dobre wieści
Aż trzy czwarte Polaków źle ocenia przyznanie nagród członkom rządu - wynika z sondażu IBRiS. Co istotne, złe zdanie o nich ma większość wyborców PiS.
Wysokość premii ministrów w rządzie Beaty Szydło podała na początku lutego Kancelaria Premiera. Nastąpiło to w odpowiedzi na interpelację posła PO Krzysztofa Brejzy. Najwięcej dostał ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak - 82 tys. zł. Beata Szydło ostrzymała 65 tys. zł premii.
Jak wyszło na jaw w tym tygodniu, również dzięki interpelacji Brejzy, o przyznaniu sobie premii Szydło zdecydowała sama. W przesłanym WP komunikacie Centrum Informacyjne Rządu sprecyzowało, że decyzja o nagrodach "miała charakter uznaniowy" oraz "nie była uzależniona od żadnych warunków i przesłanek".
Wynik jednoznaczny
Co na to Polacy? W sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" jednoznacznie skrytykowali decyzję rządu. 76,1 proc. ankietowanych źle oceniło wysokość nagród, z czego aż 53,8 proc. - zdecydowanie źle. Zwolenników nagród dla ministrów jest tylko 16,2 proc. Określonego zdania w tej sprawie nie ma 7,7 proc. Polaków.
Co najważniejsze, finansowe bonusy źle ocenia aż 55 proc. wyborców PiS, podczas gdy dobre zdanie o ich ma zaledwie 31 proc. zwolenników tego ugrupowania.
Co na to PiS?
W nieoficjalnych rozmowach z "Rz" politycy PiS przyznają, że premie to błąd, który może mieć długoterminowe konsekwencje dla wizerunku partii zapowiadającej zmianę w sposobie uprawiania polityki.
- To nie są nagrody. To jest próba wyłudzenia środków publicznych, jeżeli wszyscy dostają niemalże po równo. Środki te powinny być bezwzględnie zwrócone. Ten sondaż dowodzi, że Polacy nie akceptują PiS-owskiej arogancji i skoku na kasę - podsumowuje w rozmowie z dziennikiem Krzysztof Brejza.