Wszystko w domu robię sam, kto mi da dwa tysiące?
"Chętnie zostanę męską kurą domową","dodatkowo powinienem dostawać 3000 złotych za wnoszenie mebli do domu", "polecam równowagę" - To niektóre z opinii Internautów, które pojawiły się na forum Wirtualnej Polski do wywiadu z Sylwią Chutnik, działaczką społeczną na rzecz praw kobiet.
19.03.2010 | aktual.: 19.03.2010 14:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Prace domowe kobiet to drugi etat, za który nikt nie dostaje pieniędzy" - powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską Sylwia Chutnik. Obliczono, że przeciętna kobieta średnio wypracowuje w domu wirtualne pieniądze w wysokości dwóch tysięcy miesięcznie. Zostało to obliczone przez zespół, badający nieodpłatną pracę kobiet, w którym zasiadały Danuta Duch-Krzystoszek, Bogusława Budrowska, Anna Titkow. Postulat wprowadzenia ubezpieczeń emerytalnych oraz ubezpieczeń społecznych dla kobiet niepracujących zawodowo, ale pracujących w domu, wywołał bardzo różne reakcje wśród czytelników Wirtualnej Polski.
- Praca w domu to wykonywanie wielu funkcji jednocześnie a przeliczenie jej na realne pieniądze zapewniłoby kobietom pracującym w domu większe poczucie wartości i przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa finansowego - twierdzi Kobieta domowa. - Nawet jeśli za pracę w domu kobieta nie jest wynagradzana finansowo, to w naszym kraju powinna mieć prawo do zasiłku, dopóki dzieci nie będą mogły być same w domu. Kobieta wychowująca dzieci, powinna mieć odprowadzane składki jakby pracowała, gdyż jest sporo niepracujących kobiet, bo nie mają z kim zostawić dzieci - dodaje KikaNiunia. Jednak nie wszyscy tak jednoznacznie popierają propozycje feministek.
O co chodzi w rodzinie?
- Nie wszystko przelicza się na pieniądze! Świat oszalał na punkcie zysków. Mierząc wszystko w kategorii "a ile to złotówek", dojdziemy do takiej paranoi, że żyć się tu już nie da. Kobiety często same sobie kręcą bat na plecy, pakując się w związki z leniami - twierdzi stuk puk. - Sztuczny temat i głupie wymądrzanie się. Małżeństwo to wspólny cel i wspólne działanie - twierdzi Janek. Internauta FX jest również oburzony - Czemu tak materialistycznie podchodzicie do najważniejszej części waszego życia? Nie zapominajcie o co tak naprawdę chodzi w rodzinie. Przecież nie ważne, kto pracuje i zarabia. Najważniejsze jest, aby moja rodzina miała wszystko, co potrzeba, a tym jest tak samo praca zawodowa jak i utrzymywanie domu, czym w większości zajmują się kobiety.
W Polsce nadal istnieją stereotypowe poglądy w kwestii podziału ról i obowiązków kobiet i mężczyzn. Zdaniem Internautki katya22 wycenianie pracy domowej kobiet będzie prowadziło do utrwalania stereotypów. - Powinno się raczej dążyć do tego, aby kobiety i mężczyźni dzielili się po równo pracami domowymi i opieką nad dziećmi - uważa.
Zamiana ról?
Internauta ejn chętnie zamieniłby się na role - Osobiście mógłbym zostać męską kurą domową. Niech żona idzie za mnie do pracy. Ja chętnie ugotuje obiad, zrobię sobie paznokcie, zaproszę kolegów na piwko, posiedzę, pogadam, obejrzę dobry film a później powitam zmęczoną żonkę i zrobię jej masaż. Ale czy mężczyźni zdają sobie sprawę z tego jak wygląda praca w domu? Aga również zadaje to pytanie. "Czy wy wiecie ile pracy jest w domu choćby dla czteroosobowej rodziny? Odkurzacz sam odkurzy? Pralka sama wypierze - tak, ale czy posortuje i wywiesi na strychu albo na dworze? Zmywarka sama zmyje? A ile to domów ma zmywarki? Tak, tak, samo się pozamiata i samo się ugotuje i wymyje. Zakupy też robią się same! Dzieci też wychowują się same, no i oczywiście żelazko też samo prasuje. I to wszystko każdego dnia i zaraz po pracy na etacie. Dlatego polecam równowagę".
A co z mężczyznami?
Na forum często padało pytanie, co z mężczyznami, którzy również pomagają w domu - Wnosząc do domu meble, też powinienem dostawać pieniądze. Naprawiam komputer, samochód, wynoszę śmieci itd. Myślę że powinienem dostawać dodatkowo 3000 zł - uważa Wojtek. Takiego samego zdania jest Gosc70 - To prawda, że kobieta wykonuje więcej prac domowych, ale dlaczego nikt nie użala się nad mężczyznami, którzy z jednej pracy pędzą na fuchy, żeby coś dorobić, by domknąć domowy budżet. Wartość takich prac fachowca wielokrotnie przewyższa wartość prac domowych.
Kwestie podziału obowiązków należy ustalać. Równowaga to najlepsze rozwiązanie, tak uważa Katinka podkreślając, że małżeństwo to nie tyrania a partnerstwo - Wszystko da się pogodzić, tylko trzeba ustalić pewne reguły - uważa. Związek to sztuka kompromisu. Jeśli się chce można wszystko pogodzić i wszystko rozwiązać. - Mam sporo znajomych kobiet lekarzy. Pracują, wychowują dzieci, zarabiają pieniądze, kształcą się, w weekendy jeżdżą na działki i uprawiają co chcą, rośliny, sport. Wystarczy chcieć - napisał Eko.
Magdalena Kieblesz, Wirtualna Polska Wykorzystane w artykule opinie pojawiły się pod wywiadem z Sylwią Chutnik