Wszyscy popierają USA?
(PAP)
W przypadku interwencji wojskowej USA w Iraku, Stany Zjednoczone zyskają poparcie wszystkich państw rejonu Zatoki Perskiej - stwierdził sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld w Nowym Jorku podczas uroczystości na lotniskowcu "Intrepid" zamienionego w muzeum lotnictwa i przestrzeni kosmicznej. Szef Pentagonu otrzymał na jego pokładzie medal wolności.
15.02.2003 | aktual.: 15.02.2003 07:49
Rumsfeld zapewnił, że "prywatnie" wszystkie kraje Zatoki Perskiej poinformowały Waszyngton o swym poparciu w razie wojny przeciwko Saddamowi Husajnowi. Poparcie to - sprecyzował - obejmować ma także konkretną pomoc jak np. zgodę na wykorzystanie terytoriów państw regionu przez siły wojskowe USA do akcji przeciwko Irakowi.
Towarzyszący Rumsfeldowi urzędnicy natychmiast sprecyzowali, że sekretarz obrony nie miał tu na myśli takich państw jak Iran czy Syria.
Podkreślając, iż Stany Zjednoczone nie będą izolowane w tej operacji, Rumsfeld powiedział, że jeśli prezydent Bush zadecyduje, że "nie będzie już czekać na siedemnastą czy osiemnastą rezolucję ONZ w sprawie niszczenia broni masowej zagłady w Iraku", powstanie wielka antyiracka koalicja - o wiele większa niż ta, która brała udział w wojnie w Zatoce w 1991 roku.
Rumsfeld starał się bagatelizować sprzeciw Francji i Niemiec w sprawie interwencji, akcentując że kraje Europy prędzej czy później "dostrzegą fakty".
Rumsfeld podkreślił też, że Stany Zjednoczone nie mają zamiaru odbudowywać Iraku, a jedynie pomóc w tym narodowi irackiemu, podobnie jak robią to w Afganistanie.