Wszędzie leżą martwe ciała - trwa wyścig z czasem na Haiti
W wyniku trzęsienia ziemi na Haiti mogło zginąć nawet ponad 100 tys. ludzi. Trwa akcja ratunkowa, ekipy próbują wyciągać ludzi spod gruzów zawalonych budynków. Na ulicach leżą martwe ciała. Los czterech Polaków, którzy przebywają na Haiti, jest nadal nieznany. - Pomoc dla ofiar musi być racjonalna i dobrze zorganizowana - mówi ratownik Piotr Van Der Coghen.
14.01.2010 | aktual.: 14.01.2010 11:38
Śmierć przyszła znienacka - zobacz zdjęcia
- Nasz stan wiedzy na temat ośmiu Polaków pozostaje na chwilę obecną niezmienny. Nie mamy informacji odnośnie losów czterech z ośmiu osób, pozostała czwórka jest bezpieczna - powiedział rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Jak dodał, nadal nieznany jest los polskiego studenta oraz przedstawiciela misji stabilizacyjnej ONZ.
Paszkowski poinformował, że MSZ ma już łączność z konsulem honorowym w Haiti, który przystąpił do działania i pozostaje w kontakcie z władzami na miejscu. Jak dodał, konsul honorowy oznakował w widoczny sposób swoją siedzibę tak, aby osoby poszukujące pomocy mogły do niego z łatwością trafić.
Rzecznik MSZ powiedział też, że o godz. 10 rozpoczęła się telekonferencja Komitetu do spraw Kryzysowych UE, "w trakcie której kraje będą zgłaszały swoje potrzeby w kwestii niesienia pomocy swoim obywatelom, którzy przebywają na Haiti, a także będą zgłaszały swoje ewentualne kontrybucje w odniesieniu do działań, które są podejmowane przez UE na miejscu".
"Rozmiary tragedii na Haiti są dla nas niewyobrażalne"
Gościem "Sygnałów Dnia" w Polskim Radiu był ratownik Piotr Van Der Coghen. Jak mówił, rozmiary tragedii na Haiti są niewyobrażalne dla Europejczyków. Nie działa tam łączność, władze, służby sanitarne. Brakuje artykułów pierwszej potrzeby.
Piotr Van Der Coghen podkreślił, że ekipy ratownicze, wysyłane na Haiti muszą być doskonale zorganizowane i znać teren, aby działać skutecznie. Przestrzegał też przed pochopnymi wyjazdami w miejsce tragedii osoby, które chcą nieść pomoc, ale nie są do tego przygotowane. - Jeśli chodzi o Polskę, najlepszą formą pomocy dla Haiti, jest przekazanie pieniędzy na ten cel Międzynarodowemu Czerwonemu Krzyżowi - dodał Piotr Van Der Coghen.
Zdaniem ratownika, ludzie mogą jeszcze przez wiele dni przetrwać pod gruzami. Piotr Van Der Coghen uważa, że jest to łatwiejsze niż w naszym klimacie, gdyż poszkodowanym nie grozi śmierć z wychłodzenia.
Polski konsul namierzony
Według informacji MSZ, w rejonie kataklizmu znajdowało się ośmioro Polaków. Czworgu z nich nic się nie stało, ale los pozostałej czwórki jest nieznany.
Kluczową osobą w poszukiwaniu czwórki Polaków może być polski konsul honorowy na Haiti. Udało się z nim już nawiązać kontakt - potwierdził Polskiemu Radiu rzecznik MSZ Piotr Paszkowski.
Ludzie śpią na ulicach
Kilkadziesiąt tysięcy Haitańczyków spało w nocy ze środy na czwartek na Polach Marsowych, słynnej alei Port-au-Prince, która przeistoczyła się w gigantyczny obóz dla uchodźców. Czerwony Krzyż szacuje, że 3 mln osób - jedna trzecia ludności - może potrzebować pilnej pomocy.
- To niepokojące, że z zimna, odwodnienia i ran umierają ludzie, których można by z łatwością uratować - oświadczył były prezydent USA Bill Clinton, wysłannik specjalny ONZ na Haiti. - To dużo gorsze niż huragan - powiedział z kolei pomocnik lekarza Jimitre Coquillon. - Nie ma wody. Nie ma nic. Ludzie umrą z pragnienia - dodał.
Organizacja Lekarze bez Granic opatruje rannych w dwóch szpitalach, które nie uległy zniszczeniu, i otwiera kliniki polowe w namiotach. Setki kubańskich lekarzy, którzy już wcześniej znajdowali się na Haiti, pomagają rannym w szpitalach polowych. Furgonetki są wykorzystywane jako ambulanse, a drzwi - jako nosze.
Mieszkańcy usiłują odkopywać ludzi znajdujących się pod ruinami przy pomocy młotów i gołych rąk.
Wszędzie leżą martwe ciała. Są doniesienia o ucieczce z głównego więzienia w Port-au-Prince grupy więźniów. Mieszkańcy plądrują zniszczone domy w poszukiwaniu jedzenia. Świat ruszył z pomocą
Pomoc dla dotkniętego trzęsieniem ziemi Haiti szykuje Czerwony Krzyż i inne organizacje pomocowe. Pomoc zapowiadają także m.in. Niemcy, Francja, Szwajcaria i Hiszpania. Gotowość pomocy zgłasza też Bank Światowy.
Polski rząd w ramach pomocy Międzynarodowego Czerwonego Krzyża przekaże rządowi Haiti 50 tys. dolarów. MSZ zarezerwowało też dodatkowe 100 tys. dolarów na inne działania związane z niesieniem pomocy Haiti.
W środę w Port-au-Prince wylądował samolot linii lotniczych Icelandair z żywnością i wodą. Dotarł także kanadyjski samolot transportowy, dwie maszyny amerykańskich służb pogranicznych i jeden amerykański samolot transportowy. Przywiozły one zestawy pierwszej pomocy, koce, mydła, baterie elektryczne itp.
Rząd Japonii zapowiedział, że przekaże Haiti 5 mln dolarów pomocy humanitarnej za pośrednictwem UNICEF i Światowego Programu Żywnościowego. Wysłanie na Haiti 75-osobowej ekipy ratunkowej zapowiedziała Indonezja, która często nawiedzają klęski żywiołowe, w tym trzęsienia ziemi.
W kierunku Haiti płyną też cztery okręty ochrony przybrzeżnej USA. W drodze jest również lotniskowiec Carl Vinson, który statki pomocnicze zaopatrują w drodze w zapasy żywności dla mieszkańców Port-au-Prince.
We wtorek Haiti nawiedziło trzęsienie ziemi - o sile 7 lub 7,3 st. (agencje podają różne informacje). To najsilniejszy wstrząs w tym regionie od ponad 200 lat.