"Wstydzę się, że jestem Polką". Kandydatka KO zareagowała na oburzenie po nagraniu
Najpierw wyraziła, co sądzi o swoich rodakach oraz wyborcach PiS. Teraz kandydatka KO do Sejmu tłumaczy się z kontrowersyjnego nagrania, w którym mówiła, że "wstydzi się, że jestem Polką".
Pod koniec września w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie Karoliny Kaczor-Hanuszewicz. Ubiegająca się o miejsce w Sejmie z listy KO we Wrocławiu w kontrowersyjny sposób wypowiedziała się o Polakach.
- Jest mi wstyd, jest mi głupio przyznawać się do tego, że jestem Polką. Wszyscy nas uważają na całym świecie za idiotów i debili. I taka jest prawda. Niestety ludzie, którzy głosują na PiS, to są ludzie ograniczeni. Trzeba to powiedzieć głośno: ograniczeni, nieobyci, niejeżdżący i niewiedzący, co się o nich sądzi. Zmieńcie się ludzie, ogarnijcie się, bo obudzicie się, k***a, w Białorusi - mówiła w swoim wystąpieniu kandydatka Koalicji Obywatelskiej.
Te słowa Kaczor-Hanuszewicz nie przeszły bez echa. Skomentowała je m.in. marszałek Elżbieta Witek. - Ta pani nie ma żadnego intelektu. Gdyby była wykształcona i mądra, to by w życiu tego nie powiedziała - skwitowała nagranie kandydatki opozycji, która notabene z wykształcenia jest prawnikiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobiety na bazarze zabrały głos. "Warunki są kiepskie"
Kandydatka KO przerywa milczenie
Kandydatka KO w zbliżających się wyborach parlamentarnych postanowiła w końcu przerwać milczenie i wytłumaczyć się z filmiku, który - jak mówi - opublikowała na swoim prywatnym koncie na Instagramie na początku 2021 roku. Nagranie było odpowiedzią na tekst, który ukazał się na łamach "OKO press", oceniający wybory prezydenckie w 2020 roku.
"Była to moja stanowcza reakcja na taką rzeczywistość. Dziś patrząc ,'chłodnym okiem' być może za ostra i jeśli ktoś czuje się obrażony - Przepraszam!" - pisze w liście do redakcji portalu TuOlawa.pl Kaczor-Hanuszewicz. Jak wyjaśnia, dwa lata temu nawet nie marzyła o kandydowaniu do Sejmu i nie była osobą publiczną. "Dzisiaj, kiedy oponenci używają, 'odgrzewanych kotletów' dla potrzeb kampanii wyborczej, zapewne nie użyłabym takich ostrych sformowań - podkreśla.
"Osoba, która dostarczyła ten filmik prasie, a szczególnie TV rządowej, napędza mowę nienawiści, co owocuje tym, że otrzymuję pogróżki zagrażające bezpieczeństwu moje i mojej najbliższej rodziny" - dodaje kandydatka KO.
Źródło: TuOlawa.pl, WP Wiadomości