"Wstydu nie mają". TVP zarobiła najwięcej. Ale na liście jest też fundacja Rydzyka

Prawie 4 miliony złotych – tyle kosztowała kampania informacyjna rządowej tarczy energetycznej. Najwięcej, bo ponad milion złotych, na emisji spotów zarobiła Telewizja Polska. Z kolei Fundacja Lux Veritatis związana z ojcem Tadeuszem Rydzykiem otrzymała 104 tys. złotych. Zdaniem polityków opozycji, to kolejna kampania, na którą rząd wydaje pieniądze "lekką ręką".

Według premiera Mateusza Morawieckiego, rząd wprowadził tarczę energetyczną, bowiem na bieżąco reagował na sytuację związaną z wywołaną przez Rosję wojną za naszą wschodnią granicą.
Według premiera Mateusza Morawieckiego, rząd wprowadził tarczę energetyczną, bowiem na bieżąco reagował na sytuację związaną z wywołaną przez Rosję wojną za naszą wschodnią granicą.
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz
Sylwester Ruszkiewicz

31.12.2022 15:35

Przypomnijmy, w połowie września rząd ogłosił tarczę energetyczną. Jak zapewniał premier Mateusz Morawiecki, to zestaw rozwiązań, które mają pomóc w walce z wysokimi cenami energii i jej źródeł.

- Obywatele, podmioty wrażliwe i przedsiębiorstwa energetyczne będą mogły skorzystać z dodatków i rekompensat, aby cena końcowa energii była niższa – mówił premier Mateusz Morawiecki. W ramach tarczy m.in. zamrożono ceny energii w 2023 r. na poziomie z 2022 r., można było się ubiegać o dodatek węglowy w wysokości 3 tys. zł., a także o dodatek do energii elektrycznej.

Rządową tarczę promował spot, w którym informowano o dopłatach z budżetu państwa. Film trwa 30 sekund, a jego hasłem przewodnim jest motto: "Bo nie ma większego dobra, niż bliskość i ciepło". Za kampanię informacyjną "Rządowa Tarcza Energetyczna" odpowiedzialne było Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Urzędnicy zapewniali, że była ona skierowana do wszystkich gospodarstw domowych w Polsce. I jak przekonywali, wysokie ceny energii były skutkiem wojny w Ukrainie i "putinflacji". Ten przekaz nie przekonał jednak opozycji, która zwróciła się z zapytaniem do minister klimatu Anny Moskwy o koszty kampanii informacyjnej ws. tarczy energetycznej.

"To kolejna już kampania informacyjna, tym razem rządowej tarczy energetycznej, w której słyszymy o "putinflacji", czy ochronie polskich rodzin. Przekaz ten w dziwny sposób pokrywa się z przekazem dnia Prawa i Sprawiedliwości, choć nie jest zapewne finansowany ze środków tej partii" – twierdzi poseł Jarosław Urbaniak z Platformy Obywatelskiej, który zwrócił się do resortu z pytaniem o koszty kampanii.

Razem z nim podpisało się pod pismem do ministerstwa 22 parlamentarzystów PO m.in. szef klubu Borys Budka, poseł Michał Szczerba i były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.

Jak wynika z grudniowej odpowiedzi sporządzonej przez szefową resortu klimatu i środowiska Annę Moskwę, spot telewizyjny i radiowy przygotowała firma VCV Systems. Kosztował 184 tysiące złotych. Jednak to nie produkcja filmu kosztowała najwięcej, ale jego emisja w mediach publicznych. Telewizja Polska otrzymała za to 1,2 mln zł. Również sporą sumę dostała Telewizja Polsat (720 tys. zł) i Radio RMF FM (599 tys. zł). Na emisji spotów zyskała również Fundacja Lux Veritatis, nadawca Telewizji Trwam i Radia Maryja, założona przez ojca Tadeusza Rydzyka. Otrzymała 104 tys. zł. W sumie na promocję tarczy energetycznej z budżetu państwa wydano 3,93 mln zł.

Media, które otrzymały z budżetu państwa środki na kampanię tarczy energetycznej
Media, które otrzymały z budżetu państwa środki na kampanię tarczy energetycznej© Wirtualna Polska | Wirtualna Polska

Skąd pochodziły środki na kampanię i jaki był jej cel?

Jak ujawnia minister klimatu i środowiska Anna Moskwa, środki na kampanię pochodziły z rezerwy ogólnej premiera oraz ze środków budżetowych będących w dyspozycji ministra klimatu i środowiska.

- Celem kampanii jest dotarcie do wszystkich uprawnionych do otrzymania wsparcia. Graniczne terminy dla poszczególnych form wsparcia to: 31 października dla dodatku osłonowego, 30 listopada dla dodatku węglowego i dla innych źródeł ciepła; do 31 stycznia 2023 r. dla dodatku elektrycznego, do 30 czerwca 2023 r. w przypadku oświadczenia dotyczącego zwiększenia limitu zamrożonej ceny energii elektrycznej - informuje minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.

A przypomnijmy, że wcześniejsza, rządowa kampania temat Rządowej Tarczy Antyinflacyjnej "Chronimy rodziny, obniżamy podatki" kosztowała jeszcze więcej, bo 7,1 mln zł. Ruszyła ona pod koniec 2021 roku i swoim zasięgiem objęła telewizję, radio, outdoor, prasę i internet.

Zestawienie kosztów kampanii informacyjnej ws tarczy energetycznej
Zestawienie kosztów kampanii informacyjnej ws tarczy energetycznej© Sejm.gov.pl | Sejm.gov.pl

Politycy Platformy Obywatelskiej w rozmowie z Wirtualną Polską przyznają, że to kolejna kampania informacyjna, która pochłania bardzo duże wydatki.

- Najwyraźniej niemal 3 miliardy, które PiS przeznaczył w 2023 roku dla TVP, to za mało. Podobnie z fundacją związaną z ojcem Tadeuszem Rydzykiem. W obu przypadkach mamy do czynienia z propagandą, a nie z rzetelnym dziennikarstwem. Zastanawiająca jest również kwota odnośnie produkcji spotu. Raz na cztery lata, w kampanii wyborczej, produkcja mojego nagrania wynosi przysłowiowe "grosze". W tym przypadku jest to prawie 200 tysięcy złotych. Widać, że pieniądze z budżetu państwa na kampanię tarczy energetycznej zostały wydane lekką ręką – mówi WP poseł PO Jarosław Urbaniak, inicjator zapytania do resortu klimatu.

Z kolei poseł Michał Szczerba uważa, że PiS doprowadził marżami ws. surowców energetycznych do gigantycznego wzrostu cen.

- Na Nowogrodzkiej powstała narracja, że to nie ich skrajna nieudolność, a wyłącznie Putin. Partyjny przekaz o "putinflacji" nie kosztował PiS ani złotówki, bo polityczną kampanię sfinansowali z naszych pieniędzy. Tak, żeby mogli uciec od odpowiedzialności za "PiSinflację". To zaniechania Mateusza Morawieckiego i prezesa NBP Adama Glapińskiego. Zafundowali Polakom drożyznę na stacjach paliw i w rachunkach za energię. Inflacja w pierwszym kwartale 2023 roku osiągnie rekord 20 procent. Miliony na propagandę trafiły do rządowych i sojuszniczych mediów. Ponad milion złotych trafił do telewizji publicznej, która dostaje 2 miliardy dotacji, a od nowego roku niemal 3 miliardy z budżetu! Wstydu nie mają! - ocenia poseł PO Michał Szczerba.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1430)