Wstrzymywanie inwestycji to złoty interes

Sprawnie działająca organizacja, mająca w
nazwie przymiotnik ekologiczna, może zdziałać bardzo dużo. Na
przykład - tak jak Przyjazne Miasto - wstrzymać ogromną budowę w
centrum Warszawy narażając inwestora na wielomilionowe straty.
Bywa, że można na tym nieźle zarobić - pisze "Trybuna".

Gazeta przypomina, głośny ostatnio przypadek centrum handlowo- rozrywkowego Złote Tarasy, inwestycji wartej 400 mln euro. Budowa, rozpoczęta w styczniu ubiegłego roku, szła pełną parą, miała być ukończona jesienią 2005 r. Holenderski ING Real Estate Development znalazł już najemców na 50% powierzchni handlowej i finalizował rozmowy na wynajęcie następnych 20%

W ubiegłym tygodniu Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił pozwolenie na budowę, co oznacza przerwanie wszystkich prac. Powodem były uchybienia proceduralne popełnione przy jego wydawaniu przez urzędników byłej gminy Centrum oraz wojewody mazowieckiego. Kompletując dokumentację pominięto opinię Stowarzyszenia Przyjazne Miasto. To wystarczyło, by wstrzymać inwestycję do czasu uprawomocnienia się wyroku.

"Trybuna" zauważa, że w Warszawie (podobnie jest we wszystkich wielkich miastach) oprotesowywane są wszystkie duże inwestycje: centra handlowo-rozrywkowe: Złote Tarasy, Dworzec Główny i Auchan w Miasteczku Wilanów. Mosty: Świętokrzyski, Siekierkowski i Północny. Trasy: Świętokrzyska, Siekierkowska, AK, Tysiąclecia, N- S, łącznica autostradowa przez Bemowo i południowa obwodnica stolicy przez Ursynów. Port Praski i Oczyszczalnia Ścieków Południe. Lista jest długa - czytamy.

"Trybuna" podaje, że powody protestów są różne, jednak najczęściej głos zabierają ekolodzy, np. Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków (tylko jednego dnia, 25 czerwca br., WSA rozpatrywał 11 ich skarg) walczącego np. o stanowiska lęgowe w centrum stolicy, sprzeciwiającego się budowie mostów podwieszonych na linach, o które zabijają się ptaki, i regulacji Wisły koło nich.

Ich zażalenie na tzw. warunki zabudowy Mostu Północnego, które spowoduje opóźnienie inwestycji o parę lat, skłoniło władze Warszawy do ubiegania się o wpisanie mostu wraz z dojazdami do wykazu. tzw. tras krajowych, co znacznie upraszcza procedury.

Część ekologicznych działań jest słusznych, większość prowadzonych w dobrej wierze, w trosce - przynajmniej tak uważają ich autorzy - o dobro mieszkańców miasta. Niektóre nie mają jednak z ochroną przyrody nic wspólnego, są natomiast dla ich organizatorów po prostu sposobem na zarabianie pieniędzy - czytamy w "Trybunie". (PAP)

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)