Polski śmigłowiec na FGS "Schleswig-Holstein"
W rozmowie z portalem polska-zbrojna.pl kpt. mar. pil. Bartłomiej Lipiński przyznaje, że lądowanie na pokładzie niemieckiej jednostki nie było dla niego zupełnie nowym doświadczeniem. - Przede wszystkim jednak lądowisko na fregacie typu 123 jest nieco większe niż lądowisko na naszych fregatach typu Oliver Hazard Perry. Inne są też same procedury - wyjaśnia. Zanim śmigłowiec usiądzie na polskiej fregacie, staje w zawisie bezpośrednio nad jej pokładem, a potem powoli się na niego opuszcza. W przypadku niemieckiej fregaty maszyna przystaje nieco z boku, a następnie wolno przemieszcza się nad pokład.