Wróg Putina srogo ukarany. Ćwierć wieku w kolonii karnej
Na 25 lat kolonii karnej skazany został w poniedziałek lider rosyjskiej opozycji Władimir Kara-Murza. Sąd w Moskwie orzekł, że jest winny zdrady stanu i innych przestępstw. O tak surową karę wnioskowała prokuratura, skład sędziowski przystał na tę propozycję.
Władimir Kara-Murza, 41-letni były dziennikarz z rosyjskim i brytyjskim paszportem, jest jednym z najostrzejszych krytyków Kremla. Za kraty trafił w kwietniu zeszłego roku.
Wymiar sprawiedliwości dosięgnął go po tym, jak skrytykował inwazję Władimira Putina na Ukrainę. Został zatrzymany kilka godzin po emisji programu, w którym upubliczniony został jego komentarz. W wypowiedzi przed kamerą CNN opozycjonista stwierdził że Rosją "rządzi reżim morderców".
Jak donosi rosyjska agencja informacyjna Tass, sądzono go za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o siłach zbrojnych Federacji Rosyjskiej, prowadzenie "działalności zagranicznej" i zdradę stanu. Wyrok, przewidujący 25 lat pozbawienia wolności w kolonii o zaostrzonym rygorze, grzywnę 400 tysięcy rubli, zakaz działalności dziennikarskiej na okres 7 lat i ograniczenie wolności na sześć miesięcy po zwolnieniu z kolonii ogłosił sędzia Siergiej Podoprigorow. Obrona Kara-Murzy zapowiada apelację. - Uważamy, że podczas procesu popełniono szereg poważnych błędów proceduralnych, więc będziemy się odwoływać od tego wyroku - zapowiedziała obrończyni Kara-Murzy, Maria Eismont.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Proces krytyka Kremla toczył się za zamkniętymi drzwiami. Jak podaje "Der Spiegel", w swoim ostatnim przemówieniu na procesie Kara-Murza porównał swój proces do pokazowych sądów w czasach Józefa Stalina. Opozycjonista odmówił wystąpienia do sądu o uniewinnienie. Podtrzymuje wszystko, co powiedział i jest z tego dumny.
Wróg Putina srogo ukarany. Ćwierć wieku w kolonii karnej
- Przestępcy powinni odpokutować za swoje zbrodnie. Ja natomiast siedzę w więzieniu z powodu moich poglądów politycznych. Wiem też, że nadejdzie dzień rozliczeń - powiedział.
Kara-Mursa od lat krytykował prezydenta Władimira Putina. Zwracał się do zagranicznych rządów i instytucji, aby nałożyły sankcje na Rosję i poszczególnych Rosjan za łamanie praw człowieka. W 2015 i 2017 roku przeszedł ciężkie zatrucia, których mało nie przypłacił życiem. Twierdzi, że z cała pewnością został otruty.
Polityk w zeszłym roku został uhonorowany prestiżową nagrodą Rady Europy im. Vaclava Havla. "W dzisiejszej Rosji przeciwstawienie się władzy wymaga niesamowitej odwagi" - uzasadniał wyróżnienie przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Tiny Kox.
Nagrodę 60 tysięcy euro odebrała żona, która - tak jak trójka ich dzieci - mieszka w USA. Odczytała oświadczenie męża, który zadedykował ją wszystkim, którzy zbuntowali się przeciwko wojnie ukraińsko-rosyjskiej.