Wrocław. "Spod tynku patrzy Breslau”. Mapa historii miasta - dla turystów i dla mieszkańców
Kiedyś wstydliwie zamalowywane, by nie szydziły z piastowskiego dziedzictwa na Ziemiach Odzyskanych, teraz traktowane z zaciekawieniem, jako ciągłość skomplikowanych dziejów miasta. Niemieckie napisy na murach będą zinwentaryzowane i oznaczone na mapie.
Każdy, kto interesuje się przeszłością miasta, będzie mógł obejrzeć te strzępki przeszłości, jak muzealny obiekt pokazujący historię miejsca.
Takich materialnych świadków innej, przedwojennej odsłony Wrocławia chce poszukiwać Fundacja na rzecz Kultury i Edukacji im. Tymoteusza Karpowicza przy współpracy Centrum Badań nad Dziedzictwem Kulturowym Dolnego Śląska i wsparciu miasta.
Celem projektu "Spod tynku patrzy Breslau” jest opracowanie tego rozproszonego zasobu - napisów, szyldów, reklam, inskrypcji i epigrafów, które towarzyszyło codziennemu życiu przedwojennych breslauerów. Często były - tam, gdzie przetrwały w gruzach - pierwszym obrazem miasta widzianego przez przybyszy - przyszłych wrocławian. Wrocław jest ewenementem; dużym europejskim miastem, w którym w XX wieku dokonała się historyczna wymiana niemal stu procent mieszkańców.
Przedstawiciele fundacji szykując mapę, apelują też do wszystkich mieszkańców o pomoc i zgłaszanie choćby cienia niemieckich napisów w swojej okolicy oraz opowiadanie rodzinnych historii z nimi związanych.
Wrocław. "Spod tynku patrzy Breslau”. Historia może zaskoczyć nawet Marka Krajewskiego
A takie mogą być nawet bardzo współczesne. Kilka dni temu pisarz Marek Krajewski, który w wyobraźni przechadzał się tysiące razy ulicami Breslau, przeżył zaskoczenie na ulicy Biskupa Tomasza Pierwszego: "Jakież było moje zdziwienie, gdy na kamienicy numer 14 (lub 16; są dwa oznaczenia) ujrzałem pieczołowicie zabezpieczone i odnowione napisy niemieckie. Informują one o tym, iż w tym budynku mieściła się restauracja Pod Złotą Trójką (Zur goldenen 3.), gospoda H. Helmricha i firma sprzedająca i przewożąca kwas węglowy (Kohlensäure). Co to jest kwas węglowy? Jak wyczytałem w internecie, jest to mieszanina wody i dwutlenku węgla, ‚substancja nadająca wodom mineralnym i napojom orzeźwiający smak’. I już mam świetną scenę rodzajową - napisał Krajewski.
I już opowieści o pracowniku przedwojennego prezydium policji w Breslau, wachmistrzu kryminalnym Eberhardzie, mają kolejną odsłonę: "Mock wchodzi do restauracji Pod Złotą Trójką, gdzie podawano wyśmienite napoje gazowe". "Pozostaje mi tylko sprawdzić zagadkową nazwę tego lokalu” - pisze Marek Krajewski. - "Co to znaczy Pod Złotą Trójką (o ile dobrze zrozumiałem napis Zur goldenen 3.)? Szukałem, nie znalazłem odpowiedzi. Gdy się dowiem, napiszę” - obiecał pisarz.