RegionalneWrocławWrocław. Protest przed centrum logistycznym Amazona. Pracownicy chcą wyższych premii

Wrocław. Protest przed centrum logistycznym Amazona. Pracownicy chcą wyższych premii

We wtorek w godzinach porannych doszło do protestu pod centrum logistycznym Amazona w Bielanach Wrocławskich. Pracownicy amerykańskiego giganta domagali się m.in. wyższej premii świątecznej i zablokowali wjazd dla ciężarówek do jednego z magazynów.

Wrocław. Protest przed centrum logistycznym Amazona. Pracownicy chcą wyższych premii
Wrocław. Protest przed centrum logistycznym Amazona. Pracownicy chcą wyższych premii
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Amazon
Łukasz Kuczera

15.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 21:08

Amazon posiada swoje centrum logistyczne w Bielanach Wrocławskich od kilku lat i kusi pracowników konkurencyjnymi stawkami. We wtorek pod budynkami amerykańskiej firmy byliśmy jednak świadkami protestu, który zorganizowała OZZ Inicjatywa Pracownicza.

Jak podaje PAP, w manifestacji udział wzięło kilkadziesiąt osób. Protestujący przechadzali się po przejściu dla pieszych przy wjeździe do jednego z magazynów. W ten sposób zablokowali oni możliwość wjazdu na teren centrum ciężarówkom z przesyłkami.

Wrocław. Protest przed centrum logistycznym Amazona. Pracownicy chcą wyższych premii

Kością niezgody okazał się brak podwyżek oraz niska stawka premii świątecznych. Dlatego pracownicy Amazona zaczęli się domagać poprawy warunków płacowych.

"Nie dość, że Amazon postanowił w tym roku nie podwyższać płac większości pracowników w Polsce, to wypłacił nam najniższe od lat premie świąteczne. Dopiero po globalnej, masowej mobilizacji oraz akcjach pracowników w magazynach, Amazon zaproponował nam dodatkowy bonus świąteczny" - napisali w zapowiedzi wydarzenia organizatorzy protestu, którą cytuje PAP.

"Polską załogę po raz kolejny potraktowano jednak jak tanią siłę roboczą. Dostaliśmy mniej niż połowę kwoty wypłacanej w zachodnich krajach: w Polsce 600 zł, a w innych krajach 300 euro" - dodali organizatorzy strajku.

Jak informuje PAP, wiązki zawodowe Amazona przeprowadziły sondę, w której udział wzięło łącznie 1788 pracowników. 70 proc. z nich odpowiedziało, że "chce więcej", w tym 40 proc. zadeklarowało udział w protestach o wyższe premie. 15 grudnia ogłoszono więc "Dniem akcji pracowników".

Protestujący domagają się m.in. 2000 zł dla każdego szeregowego pracownika Amazon. "Jesteśmy kluczowymi pracownikami, dostarczającymi w pandemii niezbędne produkty głównie do Europy Zachodniej. Co dostajemy w zamian? Firma dorobiła się na nas fortuny i po raz kolejny jesteśmy traktowani jak tania siła robocza" - napisali organizatorzy protestu.

"Zarabiamy znacznie mniej, a ceny w innych krajach są niewiele niższe. Żywność jest w Polsce o 30 proc. tańsza niż w Niemczech i tylko o 25 proc. tańsza niż w Hiszpanii. Żyje nam się źle, a powodem są takie firmy jak Amazon, który nie płaci nam tyle, ile nasza praca jest warta" - podsumowano.

Po godz. 10 policjantom udało się przekonać manifestujących do zakończenia protestu. Reakcja mundurowych wynikała z faktu, że ciężarówki nie potrafiły wjechać na teren Amazona, przez co stworzyły ogromny zator. Zaczął on w pewnym momencie sięgać autostrady A4, przez co pojawiło się ryzyko doprowadzenia do wypadku.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)