Wrocław. Ozdrowieniec staje na nogi. Konrad Imiela dziękuje lekarzom
To była ciężka przeprawa. Dyrektor Teatru Muzycznego Capitol był jedną z tych ofiar koronawirusa, którzy poznali siłę rażenia tego wspólnego wroga. Wiele dni spędził pod respiratorem w szpitalu przy Koszarowej. We wtorek wrócił do domu.
"Przekazuję wieści z frontu. Moje wyniki okazały się na tyle dobre, że właśnie wychodzę kontynuować leczenie w domu. Płuca jeszcze nie w pełni zdrowe, ale radzą sobie z każdym dniem coraz lepiej. Dzięki wspaniałej opiece lekarzy, pielęgniarek i całego personelu ze Szpitala na Koszarowej we Wrocławiu stoję dzielnie na nogach. To są prawdziwi bohaterowie tych czasów" - napisał ozdrowieniec w mediach społecznościowych.
Już teraz jest pewne, że z tej informacja ucieszy wielu internautów. Sam Konrad Imiela przyznaje, że dostał ogromne wsparcie, także w sieci. Niestety, oprócz tych życzliwych słów zdarzały się też komentarze tak niemądre i złe, że aktor musiał usunąć swój post z Facebooka. Zaraźliwy okazuje się nie tylko koronawirus, ale często także brak przyzwoitości anonimowych hejterów.
Wrocław. Ozdrowieniec staje na nogi. Konrad Imiela dziękuje lekarzom
Dyrektor Capitolu nie jest jedyną osobą we wrocławskim teatrze muzycznym, która dopadł koronawirus. Kłopoty pojawiły się za przyczyną bardzo ważnej premiery - spektaklu "Lazarus", którą Wrocław zapamięta na długo nie tylko dlatego, że to znakomite przedstawienie tymczasem jest ekskluzywną propozycją kulturalną. Ofiarą wirusa został w związku z nim Jacek Sutryk i kilka osób z Ratusza. Prezydent i jego zastępcy oraz inni urzędnicy zakażenie przeszli bezboleśnie.
Nie wszystkim sprzyja takie szczęście, każdy więc musi liczyć się z najgorszym, zatem warto uważać. Konrad Imiela, pomny swoich doświadczeń, ostrzega: "A teraz - nosimy maski, utrzymujemy dystans, myjemy ręce, kto może ODDAJEMY OSOCZE i okazujemy maksymalne wsparcie, pomoc i zrozumienie dla służby zdrowia, bardzo o to proszę. A ja jadę usiąść w fotelu uff....”