Wrocław. Olga Tokarczuk i Swietłana Aleksijewicz dyskutowały w NFM. Czym jest wolność i odwaga?
Dwie laureatki Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, Swietłana Aleksijewicz i Olga Tokarczuk, spotkały się w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu, by porozmawiać o roli kobiet i wyzwaniach, z którymi te muszą się mierzyć w obu krajach, ale także o wolności, odpowiedzialności, odwadze i oczywiście o literaturze oraz jej wpływie na dzisiejszy świat. Spotkanie odbyło się pod hasłem Protest/Pratest, rozmówczynie nawiązywały do niego w różnych kontekstach. Spotkanie poprowadziły Monika Olejnik oraz Magdalena Środa.
Literackie wydarzenie roku przyciągnęło mnóstwo zainteresowanych widzów nie tylko w Narodowym Forum Muzyki, lecz także przed ekranami - transmisję ze spotkania można było oglądać na żywo m.in. na profilach mediów społecznościowych organizatorów.
Irek Grin - dyrektor Wrocławskiego Domu Literatury i dyrektor Fundacji Olgi Tokarczuk przywitał wszystkich w imieniu instytucji organizujących wydarzenie: Wrocławskiego Domu Literatury, Wrocławia - Miasta Literatury UNESCO, fundacji Olgi Tokarczuk i Festiwalu Brunona Schulza. Wspomniał o spotkaniu sprzed niespełna dwóch lat, kiedy wrocławski NFM gościł Olgę Tokarczuk tuż po przyznaniu pisarce literackiej Nagrody Nobla. Publiczność przywitała obie pisarki oklaskami na stojąco.
Wrocław. Olga Tokarczuk i Swietłana Aleksijewicz dyskutowały w NFM. Czym jest wolność i odwaga?
W imieniu miasta Wrocław spotkanie otworzył oraz przywitał noblistki i wszystkich zgromadzonych prezydent Jacek Sutryk. Wyraził podwójną dumę: jednym z powodów było spotkanie ze wspaniałymi autorkami; drugim - kolejki przed budynkiem. - Kocham te kolejki przed NFM-em, kiedy wrocławianie i wrocławianki, i goście, którzy do nas dziś przyjechali, stoją, by spotkać się z literaturą i z osobami, które ją tworzą - mówił.
Czarnek fanem Unii Europejskiej? "On kompletnie jej nie rozumie"
Prezydent podkreślił znaczenie Wrocławia nie tylko jako miasta wolności i solidarności, lecz także jako miasta literatury. - My naprawdę tutaj ukochaliśmy literaturę. Ona mi i wielu z nas kojarzy się z czymś tkliwym, wrażliwym, delikatnym, wspaniałym. Cieszę się, że literatura porusza tyle obecnych dzisiaj w dyskursie publicznym wątków - powiedział.
- Protest nie jest czymś, z czym należy się mierzyć w sensie językowym, tylko należy po prostu brać w nim udział - te słowa Magdaleny Środy wywołały długie oklaski publiczności.
- Wydaje mi się, że obecność nas wszystkich tutaj jest pewnego rodzaju protestem, a na pewno manifestacją wolności, o której trochę porozmawiamy, ale oczywiście będziemy poruszały tematy znacznie szerzej - zapowiedziała profesorka Uniwersytetu Warszawskiego.
Wrocław. Jak COVID-19 wpłynął na ludzi?
Uczestniczki debaty jednogłośnie podkreśliły niezwykłość i jednocześnie wynikającą z niej trudność obecnych realiów. - Reżimy covidowe zatrzymały nas w domu i zatrzymały naturalne dla społeczeństwa ruchy, między innymi protesty. Władza autorytarna w wielu krajach ten reżim wykorzystała - powiedziała Olga Tokarczuk. Polska noblistka nazwała obecną sytuację kryzysem międzynarodowym i zaznaczyła ogólną bezradność ludzkości.
Swietłana Aleksijewicz zwróciła uwagę na spowodowaną pandemią zmianę obrazu rzeczywistości. - Ten wirus, mikrob, jest istotą kosmiczną; przyszedł skądś, niezależnie od nas. Człowiek nagle stał się mały. Żyliśmy w kulturowej arogancji. Podporządkowaliśmy świat. Poprzedni świat, poprzedni jego obraz, jest teraz dla mnie rozbity, zniszczony. Pojawiła się nowa twarz śmierci - podsumowała.
Dyskutantki odniosły się również do patriarchalnego modelu społeczeństwa. - Kryzys często jest niezbędny do zniszczenia form skostniałych. Kiedy przychodzi kryzys z zewnątrz, on pomaga te formy przekształcić. Niekoniecznie zniszczyć i rozwalić, ale przekształcić w coś innego - powiedziała Olga Tokarczuk.
Wrocław. Kryzys męskości. Skąd się bierze?
Podczas rozmowy próbowano określić źródła kryzysu męskości przyglądając się mu również w kontekście społecznych protestów. - Feminizm nie jest wymyślony przeciwko mężczyznom, wręcz przeciwnie. Mężczyźni-feminiści są jak najbardziej naturalną częścią tego ruchu. Traktuję feminizm jako filozofię sprawiedliwościową i równościową, która jest w stanie zmienić świat i ustalić nasze relacje ze światem w sposób niekonfrontacyjny, ale w sposób relacyjny - oparty na współpracy. Jestem przekonana, że zarówno na sali, jak i na świecie jest mnóstwo mężczyzn, którym bliższe są tak zwane kobiece wartości - dodała Tokarczuk.
- Na ulicach strajkowały kobiety. Byli również mężczyźni, ale strajkowały głównie dziewczyny, strajkowały babcie. Na Białorusi również widzieliśmy kobiety - zauważyła Monika Olejnik, co Swietłana Aleksijewicz skomentowała. - Nie chodzi tylko o liczbę kobiet. Chodzi o to, że jeżeli w naszej rewolucji aktywny udział braliby mężczyźni, to opór ten trwałby w starych formach, kiedy to kamień jest bronią proletariatu - stwierdziła.
Następnie podkreśliła. - Myśmy nie chcieli krwi (…). W XXI wieku już jest potrzebny inny opór. Dlatego nasze kobiety protestując przeciwko sfałszowanym wyborom nosiły na ulice białe kwiaty (…). Obserwuję dyskusje na temat wojny i pokoju. Wydaje mi się, że gdyby nie kobiety z kwiatami, to te protesty mogłyby potoczyć się inaczej, byłyby jeszcze krwawsze. Żyjemy w świecie, w którym mężczyźni już wszystko powiedzieli, a może nawet więcej niż byśmy chciały. A co może powiedzieć kobieta o świecie? Trzeba dać im ten głos i zobaczyć - dodała Aleksijewicz.
Konfrontując opór kobiecy z oporem męskim, Aleksijewicz dodała. że "opór nie wymaga sakralnych ofiar, a śmierć nie powinna być dowodem naszych działań. Tylko nie krew, tylko nie śmierć".
Podczas spotkania zaznaczono konieczność stworzenia nowych form protestu i podkreślono, że ludzie ze względu na swoją niejednoznaczną naturę nie powinni dzielić się jedynie na bohaterów i zdrajców. Opór wymaga sformułowania nowego języka, ustalenia alternatywnych określeń. Przed tym zadaniem stoi właśnie literatura.