Wrocław. Harcerze wpadli do rzeki. Ich opiekun ma kłopoty
Młodzi harcerze w ramach kursu na zastępowych mieli przepłynąć wskazany odcinek Odry we Wrocławiu łodzią wiosłową. Wciągnął ich jednak wir i wszyscy wpadli do wody. Na szczęście nastolatkowie dopłynęli na brzeg. To jednak nie koniec sprawy.
Jak informuje wrocławska policja, w Odrze mogło dojść do tragedii. Młodzi harcerze przechodzili bowiem kurs na zastępowych i mieli za zadanie przepłynąć fragment Odry we Wrocławiu łodzią wiosłową. W pewnym momencie wciągnął ich jednak wir. Na szczęście wszyscy nastolatkowie dopłynęli do brzegu i wyszli na ląd o własnych siłach.
Jeden z chłopaków wezwał jednak pomoc, więc o sprawie dowiedziała się policja. Dlatego to koniec sprawy.
Wrocław. Harcerze wpadli do rzeki. Ich opiekun ma kłopoty
- Policjanci wyjaśniają wszystkie okoliczności tej sprawy, bo chłopcy płynęli rzeką po zmroku bez odpowiedniego nadzoru i asekuracji ze strony osoby odpowiedzialnej za ich bezpieczeństwo - informuje podkom. Wojciech Jabłoński z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Funkcjonariusze policji zatrzymali w tej sprawie 19-letniego mężczyznę, który w trakcie kursu powinien sprawować opiekę nad młodymi harcerzami.
- Okazało się, że poszkodowanymi to nastoletni harcerze w wieku od 13 do 17 lat. Z zebranych do tej pory informacji wynika, że byli oni uczestnikami kursu zastępowych i mieli wykonać zadanie samodzielnego przepłynięcia łodzią pewnego odcinka Odry. Na rzekę mieli wypłynąć po godz. 17.00. W pewnym momencie wpadli w wir wodny, a ich łódka wywróciła się i wszyscy wpadli do wody. Na szczęście udało im się dopłynąć do brzegu - dodaje podkom. Jabłoński
Jeśli okazałoby się, że 19-letni opiekun naraził swoich podopiecznych na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, to grozić mu może kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności.