Wrocław. Cichy pogrzeb w rodzinnym gronie. Były metropolita wrocławski spoczął na cmentarzu
O uroczystości nie poinformowano nikogo spoza rodziny. Nie było żadnych delegacji, oficjalnych przemów i wieńców od instytucji lub organizacji. Henryk Gulbinowicz został pochowany w Olsztynie w poniedziałek.
Zmarły tydzień temu duchowny, w piątek został pożegnany we Wrocławiu mszą świętą w kościele uniwersyteckim. Podczas tej ceremonii nie było w świątyni wiernych, a msza nie miała charakteru żałobnego - nie sprowadzono trumny ze szczątkami kardynała. Było to jedynie uczczenie pamięci poprzednika, sprawowane przez metropolitę Józefa Kupnego.
Na kardynale ciąży kościelna klątwa, wymierzona przez watykańską Nuncjaturę Apostolską. Decyzję o niej kardynał poznał dziesięć dni przed odejściem. Nieoficjalnie mówi się, że to właśnie ta wiadomość sprawiła, że stracił przytomność i trafił do szpitala. Nie odzyskawszy jej, umarł w poniedziałek.
Nie znamy dokumentów watykańskich, nie wiadomo więc, za co został pozbawiony przywilejów biskupich - między innymi prawa do używania insygniów, a także prawa do pochówku w katakumbach katedry i odprawienia w tymże kościele ceremonii żałobnych.
Prawdopodobnie taki wyrok, wcześniej nigdy jeszcze nie zastosowany wobec jakiegokolwiek polskiego biskupa, może mieć związek z oskarżeniami o molestowanie - oskarżył kardynała o to rok temu 45-letni mężczyzna, któremu miało się to przytrafić, gdy miał 15 lat. Sąd nie zajmował się tym oskarżeniem z uwagi na przedawnienie.
Wrocław. Cichy pogrzeb w rodzinnym gronie. Były metropolita wrocławski spoczął na cmentarzu
Kardynał Gulbinowicz został też oskarżony o obronę księdza, któremu udowodniono pedofilię i który odbywa karę w więzieniu. Duchowny poręczył za niego.
Były metropolita miał ponadto współpracować przez wiele lat ze służbą bezpieczeństwa. Tym zarzutom przeczy fakt ocalenia przez niego, mimo ostrych działań komunistycznych tajnych służb, 80 milionów będących majątkiem "Solidarności".
Cichy, wstydliwy poniedziałkowy pogrzeb w Olsztynie, na cmentarzu przy ulicy Poprzecznej, rodzina zapewne utrzymywała w tajemnicy w obawie przed pikietami i zamieszkami podczas uroczystości.