RegionalneWrocławWrocław. 4 promile alkoholu u mężczyzny. Próbował ukraść… akumulator

Wrocław. 4 promile alkoholu u mężczyzny. Próbował ukraść… akumulator

Do niecodziennej interwencji policji doszło na osiedlu Różanka we Wrocławiu. 39-latek próbował ukraść akumulator z zaparkowanego pod blokiem samochodu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mężczyzna miał 4 promile alkoholu w organizmie.

Wrocław. 4 promile alkoholu u mężczyzny. Próbował ukraść… akumulator
Źródło zdjęć: © Policja
Łukasz Kuczera

Do próby kradzieży doszło w środku dnia. Mieszkaniec Wrocławia najpewniej oczekiwał, że nikogo nie zainteresuje fakt, że kombinuje nad wyjęciem akumulatora z jednego z samochodów zaparkowanych na terenie osiedla Różanka we Wrocławiu.

39-latek miał pecha, bo akurat jeden z mieszkańców przyglądał mu się przez dłuższą chwilę i zawiadomił policję. Funkcjonariusze przybyli na miejsce zdarzenia w ciągu kilku minut i przerwali wyraźnie zaskoczonemu mężczyźnie.

Wrocław. 4 promile alkoholu u mężczyzny. Próbował ukraść… akumulator

Policjanci zjawili się na miejscu i po wymienieniu ledwie kilku słów z podejrzanym wyczuli od niego bardzo silną woń alkoholu. Dlatego mężczyzna w trybie natychmiastowym został poddany badaniu alkomatem, które wykazało, że w jego organizmie znajdują się 4 promile alkoholu.

ZOBACZ WIDEO: Wyniki wyborów 2020. Co dalej z TVP? Gość WP nie ma wątpliwości. Odniósł się do wywiadu Holeckiej

Mimo tak dużego stężenia alkoholu, 39-latek funkcjonował w sposób normalny i był w stanie nie tylko próbować dokonać kradzieży, ale też rozmawiać z funkcjonariuszami policji.

Mundurowi podjęli decyzję o jego zatrzymaniu i najbliższe godziny spędzi on w specjalnym pomieszczeniu dla osób zatrzymanych, gdzie będzie mógł wytrzeźwieć. O jego dalszym losie zadecyduje wrocławski sąd.

Mężczyzna już przyznał się do próby kradzieży akumulatora z zaparkowanego Nissana. W rozmowie z policjantami stwierdził, że chciał wymontować baterię z pojazdu, by później sprzedać ją na pobliskim skupie. Za używany akumulator mógłby tam otrzymać ledwie kilkadziesiąt złotych. Tymczasem konsekwencje kradzieży mogą być znacznie poważniejsze. O tym 39-latek najwyraźniej nie pomyślał.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Źródło artykułu:wroclaw.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)