RegionalneWrocławWnyki i pułapki na ogródkach działkowych. Zwierzęta są zagrożone

Wnyki i pułapki na ogródkach działkowych. Zwierzęta są zagrożone

Na świdnickich ogródkach działkowych ktoś w brutalny sposób próbuje się pozbyć dziko żyjących zwierząt. Gęsto rozstawione wnyki są ogromnym zagrożeniem m.in. dla kotów. Jeden z nich wpadł w pułapkę, poważnie uszkadzając łapę.

Wnyki i pułapki na ogródkach działkowych. Zwierzęta są zagrożone
Wnyki i pułapki na ogródkach działkowych. Zwierzęta są zagrożone
Źródło zdjęć: © Pexels
Katarzyna Łapczyńska

16.09.2021 08:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Miłośnicy zwierząt biją na alarm. Na świdnickich ogródkach działkowych ktoś poluje na zdrowie i życie żywych istot. Jeden z dziko żyjących kotów wpadł we wnyki i poważnie uszkodził łapę. Problem staje się coraz głębszy.

Wnyki i pułapki na ogródkach działkowych. Zwierzęta są zagrożone

- Od osób, które dokarmiają koty na działkach przy Staszica miałam już kilka sygnałów, że ich podopieczni przestali przychodzić na posiłki. Poszukiwania ani nawoływani nic nie dały. Wczoraj odnalazł się kot, którego nie było widać od pięciu dni. Był w strasznym stanie, odwodniony, głodny, a przede wszystkim ranny. Był o krok od śmierci - opisuje w rozmowie ze swidnica24.pl Grażyna Grzesik, prezes świdnickiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Kot wpadł we wnyki. Rozstawanie tego typu pułapek jest zabronione i grozi za to kara do 5 lat pozbawienia wolności. Jeśli używanie tych nielegalnych przedmiotów doprowadzi do poranienia lub śmierci zwierzęcia, sprawcę czeka kara maksymalna.

Andrzej Duda za pozostaniem Polski w Unii Europejskiej? Kancelaria prezydenta odpowiada

Na szczęście tym razem ranne zwierzę przeżyje. Uratowany kot dzisiaj czuje się znacznie lepiej. Sprawna praca weterynarzy sprawiła, że amputacja chorej kończyny nie będzie konieczna.

Sprawa rozstawiania wnyków na ogródkach działkowych przy ul. Staszica w Świdnicy została już zgłoszona lokalnej Straży Miejskiej. Wkrótce zawiadomiona ma być także policja. Decydując się na tak brutalne działania należy pamiętać, że ucierpieć mogą tak zwierzęta, jak i ludzie.

- Nie ma słów na takie działanie - mówi Grażyna Grzesik, prezes świdnickiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

źródło: swidnica24.pl

Komentarze (0)