Strajk Kobiet. Wrocław. "Matki, żony i kochanki, dzisiaj chuliganki"
Przez Wrocław przeszedł kolejny Strajk Kobiet. W piątkowy wieczór w centrum miasta pojawiło się ponad tysiąc osób, które postanowiły sprzeciwić się zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce.
Wrocławski Strajk Kobiet ponownie wyszedł na ulice. Po tym jak w czwartek zrezygnowano z masowej manifestacji, w piątek w centrum stolicy Dolnego Śląska pojawiło się ponad tysiąc osób. Spora część z nich z transparentami i barwnymi hasłami.
"Matki, żony i kochanki, dzisiaj chuliganki", "Feminizm zamiast wojen", "Urzędnicy zapomnieli, że pracują dla nas" - to tylko niektóre hasła, jakie można było dostrzec na banerach w tłumie.
Strajk Kobiet. Wrocław. "Matki, żony i kochanki, dzisiaj chuliganki"
Tłum protestujących, podobnie jak w środę, zgromadził się pod Pręgierzem na wrocławskim Rynku. Stamtąd ruszył w kierunku ul. Krupniczej, przechodząc następnie przez pl. Legionów, pl. Orląt Lwowskich i pl. Jana Pawła II.
Jarosław Kaczyński zachwala Daniela Obajtka. Szymon Hołownia komentuje
Zaskoczeniem dla policji było to, że tym razem Strajk Kobiet zrezygnował z masowej manifestacji pod siedzibą PiS na pl. Solidarności. Dotąd był to stały punkt protestów. Zamiast tego sprzeciwiający się zaostrzeniu prawa aborcyjnego ponownie udali się w kierunku serca Starego Miasta, pojawiając się m.in. przy ul. Oławskiej i Galerii Dominikańskiej.
Piątkowy Strajk Kobiet odbył się pod hasłem "Nie dla pseudo-wyroku pseudo-trybunału". Środowiska feministyczne zaktywizowały się, po tym jak w środę Trybunał Konstytucyjny po kilku tygodniach zwłoki opublikował uzasadnienie wyroku z października 2020 roku, który ogranicza prawo do aborcji w Polsce.
W październiku TK uznał, że przerywanie ciąży w przypadku stwierdzenia poważnej wady genetycznej lub choroby płodu jest sprzeczne z ustawą zasadniczą. Tamta decyzja wywołała masowe protesty w całym kraju, w których udział brało łącznie kilka milionów osób.