Poszukiwania Kacpra. Krzysztof Rutkowski nie przeszkadza policji. Praca z georadarem nie przyniosła przełomu
Poszukiwania 3,5-letniego Kacpra w Nowogrodźcu ciągle trwają. W akcję zaangażowani są funkcjonariusze policji i innych służb oraz detektyw Krzysztof Rutkowski. - Jego praca nam nie przeszkadza, każdy działa odrębnie - mówi Wirtualnej Polsce Anna Kublik-Rościszewska z bolesławieckiej policji.
Do zaginięcia 3,5-letniego Kacpra doszło 27 kwietnia w Nowogrodźcu na Dolnym Śląsku. Mimo szeroko zakrojonych działań policji, straży pożarnej i żołnierzy, ciągle nie udało się znaleźć śladu chłopca. W akcję poszukiwawczą włączył się też detektyw Krzysztof Rutkowski.
Poszukiwania 3,5-letniego Kacpra. Policja komentuje akcję Rutkowskiego
Krzysztof Rutkowski zjawił się w Nowogrodźcu w ubiegłą sobotę. Zaatakował policję za to, że w kluczowym momencie zatrzymała ona ojca Kacpra. Jak się bowiem okazało, Rafał B. był poszukiwany za przestępstwo przeciwko mieniu.
- Pan Rutkowski nam nie przeszkadza w pracy. Każdy działa odrębnie i idzie swoim torem - powiedziała Wirtualnej Polsce Anna Kublik-Rościszewska, rzecznik bolesławieckiej policji.
ZOBACZ WIDEO: Odmrażanie gospodarki. Restauracje będą mogły otworzyć ogródki
Pomoc w poszukiwaniach Kacpra zaoferowali też dolnośląscy quadowcy, którzy za sprawą swojego sprzętu są w stanie wjechać w trudno dostępne miejsca. Wcześniej policja wykluczała jednak współpracę z ochotnikami. - Z tego, co mi wiadomo, to przyjazd quadowców do Nowogrodźca to również działania podjęte przez pana Rutkowskiego - dodała Kublik-Rościszewska.
Poszukiwania 3,5-letniego Kacpra. Psy potwierdziły trop, georadar niczego nie wykazał
Dolnośląska policja stara się wykorzystać każdą możliwość, aby znaleźć Kacpra. We wtorek tereny wokół rzeki Kwisa przeczesywali policjanci z psami tropiącymi, które przyjechały specjalnie z Niemiec.
- To nie jest tak, że one wskazały nam nowy trop, jak pojawiło się w mediach. Psy obrały podobną ścieżkę jak nasze polskie zwierzęta, tym samym niejako potwierdzając nasze przypuszczenia o skupieniu się na poszukiwaniach w wodzie - wyjaśniła Kublik-Rościszewska.
Policjantka z psem służbowym przeszukują teren wokół Kwisy
Funkcjonariusze skorzystali też z georadaru, który posłużył im do sprawdzenia struktury ziemi na działce i przy korycie rzeki Kwisa. - Sprawdzaliśmy m.in. boczne ściany rzeki, tereny ogródków działkowych. Nie zdobyliśmy jednak żadnych nowych informacji - wyjaśniła rzecznik bolesławieckiej policji.
Zaginięcie Kacpra. Policja prosi o pomoc
Policja przesłuchała już świadków, którzy posiadają ogrody działkowe przy ul. Lubańskiej w Nowogrodźcu. To właśnie tam miało dojść do zaginięcia chłopca. Ze względu na brak przełomu w śledztwie, cenne jest każde wsparcie. Dlatego rzecznik bolesławieckiej policji za pośrednictwem Wirtualnej Polski zaapelowała o pomoc.
- Prosimy o kontakt z policją wszystkie osoby, które w poniedziałek (27 kwietnia) między godz. 17 a 19 były na terenach działkowych i może coś dostrzegły. Być może ktoś tylko przejeżdżał tamtędy, być może ktoś przechodził i coś zauważył. Jeśli takie osoby nie były jeszcze przez nas przesłuchiwane, proszę o kontakt - powiedziała Anna Kublik-Rościszewska.
Policjanci szukają Kacpra w rzece
Informacje ws. zaginięcia 3,5-letniego Kacpra można przekazywać bolesławieckiej policji za pośrednictwem numerów telefonów: 75 6496 200, 75 6496 201 lub 75 6496 23.
Nowogrodziec. Ojciec Kacpra zatrzymany
Przypomnijmy, że w momencie zaginięcia 3,5-latka opiekę nad nim miał sprawować jego ojciec. Rafał B. w pewnym momencie zorientował się, że stracił syna z pola widzenia. Najpierw zaczął szukać go na terenie ogródków działkowych, następnie zawiadomił policję.
Funkcjonariusze przybyli na miejsce poddali mężczyznę badaniu alkomatem. Okazało się, że ojciec Kacpra ma 0,7 promila alkoholu we krwi. Zdaniem matki chłopca, wypił on alkohol pod wpływem stresu tuż przed przyjazdem policji.
Rafał B. został zatrzymany, po tym jak wyszło na jaw, że był poszukiwany przez policję za nieodbycie kary za przestępstwo przeciwko mieniu. Matka Kacpra twierdzi jednak, że służby doskonale wiedziały o tym, gdzie znajduje się mężczyzna. Niedawno cała rodzina znajdowała się bowiem na kwarantannie i była kilkukrotnie kontrolowana przez funkcjonariuszy.
Prokuratura postawiła już mężczyźnie zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Grozi mu za to do 5 lat więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.