RegionalneWrocławOtwieraMY. Walka sanepidu z legnickim lokalem. Grozi mu 200 tys. zł kary i plombowanie pubu

OtwieraMY. Walka sanepidu z legnickim lokalem. Grozi mu 200 tys. zł kary i plombowanie pubu

Właściciele legnickiego lokalu Ministerstwo Śledzia i Wódki otworzyli swój biznes dla gości w piątek, 29 stycznia. Wraz z klientami do pubu przyszli policjanci oraz pracownicy sanepidu. Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna poinformowała już o decyzji w sprawie. Ministerstwu grozi 200 tys. kary administracyjnej oraz zaplombowanie lokalu.

OtwieraMY. Walka sanepidu z legnickim lokalem. Grozi mu 200 tys. zł kary i plombowanie pubu
OtwieraMY. Walka sanepidu z legnickim lokalem. Grozi mu 200 tys. zł kary i plombowanie pubu
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Katarzyna Łapczyńska

06.02.2021 08:49

Trwa walka pomiędzy właścicielami legnickiego Ministerstwa Śledzia i Wódki a sanepidem. To efekt otwarcia lokalu, które nastąpiło 29 stycznia. Wraz z gośćmi do pubu przyszli wtedy policjanci i pracownicy sanepidu. Zgodnie z obowiązującymi aktualnie restrykcjami, działalność pubów i restauracji w naszym kraju jest możliwa tylko na wynos. 

OtwieraMY. Walka sanepidu z legnickim lokalem. Grozi mu 200 tys. zł kary i plombowanie pubu

Właściciele klubu zdecydowali jednak, że otworzą się, mimo zakazu. 4 stycznia odwiedzili ich pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.

- Mieliśmy kolejną kontrolę pracowników sanepidu w Legnicy, którzy pojawili się w asyście trzech policjantów, informując nas o wydaniu decyzji o natychmiastowym zamknięciu lokalu. My formalnie żadnej takiej decyzji nie otrzymaliśmy. I sprawdzano czy podporządkowaliśmy się tej decyzji - poinformował portal e-legnickie.pl Artur Borodacz-Białoskórski, współwłaściciel lokalu. 

- Sanepid stara się nas zastraszyć grożąc zaplombowaniem lokalu i sięgającą 200 tys. zł grzywną. Mam informacje, iż dostał odgórne polecenie, aby doprowadzić do zamknięcia lokalu. Nie zamierzamy przyglądać się biernie. Ujawnimy nazwiska kontrolujących pracowników sanepidu - dodał Artur Borodacz-Białoskórski.

Jak zdradził współwłaściciel Ministerstwa Śledzia i Wódki, podobne konsekwencje mają czekać właścicieli konkurencyjnej Planty, która również postanowiła się sprzeciwić obostrzeniom wprowadzonym w związku z COVID-19 i otworzyła swój lokal.

- To jest chore, że państwo dokucza swoim obywatelom i dąży do zniszczenia przedsiębiorców. Chcą nam bezpodstawnie zaplombować lokal, źródła naszego utrzymania. To jest bandyctwo w biały dzień. Nie trafi do mnie argument, że oni wykonują jedynie rozkazy przełożonych - stwierdził Borodasz-Białoskórski. 

Właściciele lokalu, póki co, nie zamierzają go zamykać. - Zapraszamy wszystkich także dzisiaj i w każdy następny dzień do Ministerstwa na dobrą zabawę - mówią. Najprawdopodobniej skończy się to zaplombowaniem klubu w obecności policji. 

Tymczasem w Legnicy otwierać chcą się kolejne knajpy - w tym m.in. popularna Spiżarnia.

źródło: e-legnickie.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)