Milicz. Pomylił quada z nieswoim samochodem. Podróż zakończył w stawie
64-latek z Milicza mając 2,5 promila alkoholu wjechał nieswoim samochodem do stawu w pobliżu miejscowości Ruda Sułowska. Mężczyzna wsiadł za kierownicę Opla, bo pomylił go... ze swoim quadem. Teraz grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Policjanci z Milicza mają za sobą kuriozalną interwencję. Jeden z mieszkańców zgłosił, że w lesie w pobliżu miejscowości Ruda Sułowska ktoś ukradł samochód osobowy marki Opel Astra, którym przyjechali mężczyźni wykonujący prace porządkowe w lesie.
Tuż obok miejsca, gdzie jeszcze kilkadziesiąt minut wcześniej można było zobaczyć samochód osobowy, stał zaparkowany quad. W pobliżu nie było jednak jego właściciela.
Milicz. Pomylił quada z nieswoim samochodem. Podróż zakończył w stawie
Funkcjonariusze policji dość szybko ustalili właściciela samochodu, po czym pojechali do jego domu, by wyjaśnić sprawę. Tyle że po drodze natknęli się na skradzionego Opla.
Ryszard Kalisz krytykuje system programu szczepień na COVID-19
- Samochód znajdował się w przydrożnych szuwarach, częściowo zanurzony w stawie. Za kierownicą pojazdu siedział 64-letni mieszkaniec gminy Milicz. Okazało się, że mężczyzna był nietrzeźwy - informuje asp. szt. Monika Kaleta z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Badanie alkomatem wykazało, że w organizmie mężczyzny znajdowało się ponad 2,5 promila alkoholu. - Na szczęście kierowcy nic się nie stało, a przybyli na miejsce strażacy wyciągnęli samochód ze stawu. Pojazd został już zwrócony właścicielowi. Zatrzymany kierowca trafił do policyjnego aresztu - dodaje asp. szt. Kaleta.
Jak się okazało, pod wpływem alkoholu zatrzymany mężczyzna pomylił quada z zaparkowanym obok samochodem. W efekcie wsiadł do nieswojego pojazdu i odjechał nim, chociaż nie powinien był tego robić ze względu na upojenie alkoholowe.
- 64-latek usłyszał już dwa zarzuty. Mężczyźnie grozi teraz kara do 5 lat pozbawienia wolności oraz zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi na okres nie krótszy niż 3 lata. Policjanci wyjaśniają wszystkie okoliczności tego zdarzenia - podsumowuje asp. szt. Kaleta.