Lubań. Nielegalny drift. Kierowca BMW z ulicy zrobił sobie tor wyścigowy
Ostatnie podrygi zimy to też okazja dla kierowców, by potrenować jazdę w uślizgu, czyli tzw. drift. O ile odbywa się to na specjalnie wyznaczonym do tego placu czy ośrodku doskonalenia jazdy, policja nie interweniuje. Co innego, jeśli kierowca zrobi sobie tor do jazdy z publicznej ulicy.
Jak informuje lubańska policja, w ostatnich dniach na drodze publicznej w mieście jeden z kierowców BMW urządził sobie pokaz driftu, czyli kontrolowaną jazdę w uślizgu. Na jego nieszczęście, sprawa została zgłoszona mundurowym, bo nierozważny kierowca postanowił poćwiczyć swoje umiejętności w środku nocy - ok. godz. 4.
- Zawiadamiający poinformował, że zbyt szybka jazda oraz kręcenie tzw. "bączków" powoduje ogromny hałas - informuje asp. szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń z Komendy Powiatowej Policji w Lubaniu.
Lubań. Nielegalny drift. Kierowca BMW z ulicy zrobił sobie tor wyścigowy
W tej sytuacji lubańscy policjanci postanowili podjąć interwencję i zdecydowali się na kontrolę pojazdu. - Za jego kierownicą siedział trzeźwy 24- latek. Kierowca za stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym został ukarany mandatem karnym oraz mundurowi zatrzymali mu dowód rejestracyjny z uwagi na zły stan techniczny pojazdu - dodaje asp. szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń.
Policjanci z Lubania apelują do innych kierowców, którzy w okresie zimowym wykorzystują śliską nawierzchnię, by potrenować jazdę w uślizgu, że nie będzie taryfy ulgowej dla tego typu manewrów na drogach publicznych.
W przypadku driftu bardzo łatwo stracić kontrolę nad pojazdem, co może doprowadzić do tragedii - uderzenia w inny samochód albo postronne osoby poruszające się chodnikiem. Dlatego tego typu jazda powinna być ćwiczona na zamkniętych placach albo specjalnie przeznaczonych do tego ośrodkach doskonalenia umiejętności.