Koronawirus. Szpitale covidowe świecą pustkami. Ludzie umierają na inne choroby
Koronawirus w Polsce. Sytuacja w służbie zdrowia jest tragiczna. Liczba zgonów w ostatnich tygodniach to prawdziwa katastrofa. Oddziały covidowe święcą pustkami, tymczasem Polacy umierają w domach na inne schorzenia. Na sesji Rady Miasta Oleśnicy głos w tej sprawie zabrał dr n. med. Jerzy Ceglecki.
Jerzy Ceglecki na co dzień jest lekarzem, pełnomocnikiem dyrektora i ordynatorem chirurgii w namysłowskim szpitalu. Zna więc sytuację od podszewki. Radny zaapelował o zdrowy rozsądek. Jego zdaniem sytuacja w służbie zdrowia jest tragiczna.
- Faktem jest, że ludzie z tak zwanymi minusami nie mają się gdzie leczyć. To jest fakt. Nie mają się gdzie operować. Ludzie umierają w karetkach pogotowia, nie dojeżdżając na miejsce swojego przeznaczenie. Ludzie nie wykonują testów, bo się boją szpitali covidowych - ocenił Ceglecki, cytowany przez portal mojaolesnica.pl.
Koronawirus. Szpitale covidowe świecą pustkami. Ludzie umierają na inne choroby
Co ciekawe, oleśnicka sesja rady miasta, na której poruszano tak ważne tematy, odbyła się w sposób tradycyjny. Ceglecki zwrócił na to uwagę.
- Wiem, że ludzie umierają. Dwa tygodnie ciężkiego, covidowego zapalenia płuc i człowieka nie ma. Niedawno zmarł mąż mojej koleżanki lekarki. To nie są bajeczki. Proszę to wziąć pod uwagę i zapewniam, że ja na następną sesję w takich warunkach nie przyjadę, jeżeli nie będzie to sesja zdalna. To nie te czasy. Dzieci mogą się uczyć zdalnie, my też możemy procedować zdalnie - zasugerował.
Powiatowy Zespół Szpitali w Oleśnicy obsługuje w tej chwili głównie pacjentów z COVID-19. Tymczasem pomocy potrzebują nie tylko oni, na co podczas sesji Rady Miasta zwracał uwagę Jacek Ceglecki.
- Jak wygląda sytuacja? W szpitalu w Sycowie oddział rehabilitacyjny. Na jednym piętrze trzech pacjentów covidowych, na drugim piętrze czterech pacjentów covidowych. To dzisiaj i tak dużo, bo w piątek było tylko trzech. Po co tyle łózek covidowych? Cały szpital ma 150 miejsc, tymczasem mamy tylko porodówkę i neonatologię. I plaża. Na cały powiat nic! Uważam, ze decyzja wojewody była błędna i trzeba było z tą decyzją dyskutować - jasno wyraził swoje zdanie Jacek Ceglecki.
Sytuacja w niewielkim dolnośląskim powiecie jest kalką sytuacji w całej Polsce. Chorzy umierają na inne schorzenia, bo boją się zwrócić do lekarza, lub w sytuacji zagrożenia życia, nie otrzymują pomocy w odpowiednim czasie.
Nadzieją dla Dolnoślązaków są ostatnie dane z Ministerstwa Zdrowia - resort raportuje o mniejszej liczbie zakażeń koronawirusem. Doszło nawet do sytuacji, w której tworzony szpital tymczasowy we Wrocławiu na razie nie jest potrzebny, chociaż teoretycznie mógłby już przyjąć pierwszych pacjentów.
źródło: mojaolesnica.pl