RegionalneWrocławKoronawirus. Szpital tymczasowy we Wrocławiu już pełny. Wojewoda podjął decyzję

Koronawirus. Szpital tymczasowy we Wrocławiu już pełny. Wojewoda podjął decyzję

Koronawirus w Polsce. Wystarczyło ledwie kilka dni, by szpital tymczasowy przy ul. Rakietowej we Wrocławiu zapełnił się pacjentami. Wojewoda dolnośląski podjął decyzję, by zwiększyć liczbę łóżek w tej placówce. Problemem jest jednak brak kadry medycznej.

Koronawirus. Szpital tymczasowy we Wrocławiu już pełny. Wojewoda podjął decyzję
Koronawirus. Szpital tymczasowy we Wrocławiu już pełny. Wojewoda podjął decyzję
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Łukasz Kuczera

16.03.2021 11:57

W ubiegły wtorek doszło do otwarcia szpitala tymczasowego we Wrocławiu. Placówka, której utworzenie kosztowało ponad 75 mln zł, długo stała pusta i pełniła funkcję rezerwowej na wypadek pogorszenia się sytuacji epidemiologicznej w kraju.

Jako że w ostatnich dniach notowany jest spory wzrost zakażeń koronawirusem, to szpital przy ul. Rakietowej ruszył... i niemal od razu się zapełnił. Do dyspozycji pacjentów oddano bowiem pierwszy moduł z 96 łóżkami. Tymczasem już po tygodniu zajętych jest 90 z nich - informuje Radio Wrocław.

Koronawirus. Szpital tymczasowy we Wrocławiu już pełny. Wojewoda podjął decyzję

- W najbliższy czwartek uruchomione zostaną kolejne łóżka w szpitalu tymczasowym. Docelowo druga część tej placówki przeznaczona jest dla kolejnych 180 pacjentów. Zgodnie z wytycznymi, zwiększanie liczby łóżek następować będzie modułowo. Jeden moduł to 28 łóżek - powiedziała Radiu Wrocław rzeczniczka wojewody, Aleksandra Osman.

Biorąc pod uwagę coraz gorszą sytuację epidemiologiczna w regionie, w najbliższych dniach zwiększana będzie również liczba łóżek covidowych w innych szpitalach.

Szpital tymczasowy we Wrocławiu może maksymalnie pomieścić ok. 400 chorych na COVID-19, z czego 50 z nich może liczyć na wsparcie leczenia respiratorami. Problemem w przypadku placówki przy ul. Rakietowej jest jednak brak kadry medycznej. Za prowadzenie lecznicy odpowiedzialny jest Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu, który wciąż czeka na zgłoszenia chętnych do pracy przy zakażonych koronawirusem.

- Samo łóżko nie leczy. Muszą być pielęgniarki, muszą być lekarze. Jeśli otworzymy 400 łóżek, to będziemy musieli lekarzy zabrać z naszego szpitala czy innych. To nie jest tak, że pod szpitalem czekają osoby wysoko wykwalifikowane - powiedział prof. Grzegorz Mazur.

źródło: Radio Wrocław

Źródło artykułu:wroclaw.wp.pl
wrocławCovid-19koronawirus
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)