Koronawirus. Dolny Śląsk. 65-latek zmarł przed szpitalem. Nie wiadomo, czy był zakażony
Koronawirus w Polsce. Do tragedii doszło w poniedziałek przed szpitalem w Oławie na Dolnym Śląsku. 65-latek zmarł kilka metrów przed głównym budynkiem. Nie wiadomo, czy chorował na COVID-19. Stan mężczyzny pogorszył się nagle.
O zdarzeniu poinformował serwis lokalny olawa24.pl. Pod bramy szpitala starszego mężczyznę w poniedziałkowe popołudnie przywiozła córka. 65-latek miał czuć się słabo i potrzebował pomocy lekarskiej. Zmarł kilka metrów przed wejściem do oławskiej lecznicy.
Koronawirus w Polsce. Nie wiadomo, czy mężczyzna był chory na COVID-19
Mężczyzna stracił przytomność na parkingu przed oławskim szpitalem. Jego córka wezwała pomoc, a ratownicy medyczni bardzo szybko pojawili się na miejscu. Mimo podjętej reanimacji, 65-latka nie udało się uratować.
Oławski szpital wstępnie zakłada, że do śmierci doszło z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej. Mężczyzna wcześniej nie był badany na obecność koronawirusa i najprawdopodobniej sanepid nie będzie wnioskować o sprawdzenie tego podczas sekcji zwłok.
Według ostatniego raportu, od początku epidemii w powiecie oławskim 16 osób zachorowało na COVID-19. W szpitalach obecnie leczone są 4 osoby.
Czytaj także: 94-latka wśród ozdrowieńców na Dolnym Śląsku
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.