Koronawirus. COVID-19 zniszczył płuca 28‑latka. Przez 42 dni utleniano jego krew poza ciałem
Koronawirus w Polsce. 28-letni Mateusz z Wałbrzycha może mówić o wielkim szczęściu. Mężczyzna pod koniec ubiegłego roku trafił do wrocławskiego szpitala w ciężkim stanie. Jego płuca zniszczył COVID-19. Natychmiast zdecydowano się na podłączenie pacjenta do urządzenia ECMO, które uratowało mu życie.
10.02.2021 12:58
28-latek początkowo leczył się na COVID-19 w rodzimym Wałbrzychu. Kiedy jego stan zaczął się gwałtowanie pogarszać zdecydowano się na transport pacjenta do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Jak informuje serwis tvn24.pl, gdy zakażony koronawirusem Mateusz trafił w grudniu z odmą płucną do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, lekarze musieli zastosować terapię pozaustrojowego utlenowania krwi ECMO. Skomplikowana procedura była jedyną szansą dla młodego mężczyzny.
Koronawirus. COVID-19 zniszczył płuca 28-latka. Przez 42 dni utleniano jego krew poza ciałem
U mieszkańca Wałbrzycha zdiagnozowano obustronną odmę płucną. Natychmiast podłączono go do ECMO (ang. extracorporeal membrane oxygenation). To skomplikowane urządzenie, które utlenia krew poza ciałem pacjenta. Zastępuje pracę płuc do czasu, aż nastąpi poprawa funkcji narządu.
Pan Mateusz był zakwalifikowany do przeszczepu - znajdował się nawet na pierwszym miejscu w kolejce. Zdecydowano się jednak na próbę leczenia innym sposobem z uwagi na młody wiek i zdrowe serce pacjenta. Pomysł ten okazał się strzałem w dziesiątkę, choć nie brakowało momentów krytycznych.
28-latek z pomocy ECMO korzystał aż 42 dni, czyli okres 6 tygodni. To bardzo długo. Dzięki działaniu urządzenia i poprawie stanu zdrowia pacjenta ostatecznie zdecydowano o rezygnacji z przeszczepu i próbie leczenia. Ta okazała się skuteczna. Mieszkaniec Wałbrzycha od trzech tygodni oddycha już bez pomocy respiratora i wkrótce ma wrócić do rodzinnego miasta, by kontynuować leczenie.
źródło: tvn24.pl