Koniec z grabieniem liści we Wrocławiu – wszystko dla jeży
Lato przyniosło zaskakującą decyzję urzędników – nakazali oni zaniechania koszenia trawników, ponieważ zagrażało to życiu wrocławskich jeży. Teraz urzędnicy wzięli na tapet kwestię grabienia liści.
Wrocławscy urzędnicy przeciwko grabieniu liści
W niektórych parkach we Wrocławiu niebawem zobaczymy tabliczki z hasłem: "Tu nie grabimy! Dajemy schronienie zwierzętom, chronimy i użyźniamy glebę!". To inicjatywa urzędników, którzy zakazali służbom miejskim sprzątania liści w niektórych miejscach we Wrocławiu. Decyzję o pozostawianiu liści ogłosiły władze miasta. Takie działanie ma pomóc jeżom i owadom w przetrwaniu zimy, a także wpłynąć pozytywnie na jakość gleby. W miejscach, gdzie miasto będzie jednak porządkować liście, nie będzie można używać w tym celu dmuchaw, które przyczyniają się do erozji gleby, spotęgowania hałasu i zanieczyszczania powietrza.
Gdzie nie będą grabione liście?
Władze miasta podkreślają, że decyzja nie dotyczy wszystkich parków. Koszenie trawy, czy grabienie liści nadal będzie się odbywać m.in.: w Parku Południowym, przynajmniej w centralnej części, bowiem miasto chce i tu pozostawić bez pielęgnacji pewne niewielkie obszary. Przy ograniczaniu ingerencji w naturę urzędnicy wezmą pod uwagę bioróżnorodność na danym terenie. Wiceprezydent Wrocławia, Adam Zawada, podał przykład Parku Tysiąclecia – naturalnie rosnącego lasu, w którym służby nie będą porządkować liści. Te obszary nie będą również odśnieżane – podkreśla wiceprezydent.