Karpacz. Płonący autobus na ulicy. Kierowca niczego nie dostrzegł
O krok od tragedii w Karpaczu, gdzie w trakcie jazdy zapalił się autobus miejski. Jego kierowca nie dostrzegł, że spod tylnych kół wydobywają się płomienie ognia. Miał jednak szczęście, bo podróżowali za nim miejscowi policjanci.
30.04.2021 16:01
Jak informuje dolnośląska policja, po godz. 5 nad ranem funkcjonariusze z komisariatu w Karpaczu w trakcie patrolowania miasta dostrzegli, że na rondzie przy ul. Konstytucji 3 Maja i Obrońców Pokoju znajduje się ogromna plama oleju. Mundurowi postanowili ruszyć za śladem oleju, aby sprawdzić który z pojazdów zostawił na jezdni płyny eksploatacyjne.
Karpacz. Płonący autobus na ulicy. Kierowca niczego nie dostrzegł
Wystarczyło kilka minut, aby funkcjonariusze z Karpacza rozwiązali swoją zagadkę. - Policjanci na ul. Parkowej zauważyli jadący przed nimi autobus, spod którego wydobywały się płomienie ognia - informuje podkom. Wojciech Jabłoński z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Sytuacja była o tyle niebezpieczna, że kierowca miejskiego autobusu nie dostrzegł płomieni wydobywających się spod tylnych kół pojazdu i kontynuował jazdę po ulicach Karpacza. Dopiero gdy policjanci dali mu sygnał do zatrzymania, zorientował się o zagrożeniu i przerwał jazdę.
Wakacje bez maseczek? Ekspert wskazuje na istotny czynnik
- Funkcjonariusze rozpoczęli gaszenie pojazdu, a akcję dokończyli wezwani na miejsce strażacy - dodaje podkom. Wojciech Jabłoński z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Na szczęście w tej sytuacji nikomu nic się nie stało. Był to bowiem pierwszy kurs tego autobusu, a więc w środku znajdował się jedynie jego kierowca.