Dolny Śląsk. Leśne brudasy złapane w fotopułapkę. Pójdziemy po nich sprzątać

Nadleśnictwo Śnieżka przyłapało śmieciarzy na gorącym uczynku. Fotopułapka spisała się świetnie. Widać doskonale, jak kilku mężczyzn w bezwzględny sposób dokonuje w biały dzień prawdziwego rozboju na środowisku.

Brudasy rozładowują przyczepę pełną samochodowych części. Śmieci wywalają w lesie, nie licząc się z żadnymi zasadami i mając w nosie to, jakie są skutki ich obrzydliwej akcji. Jak informuje nadleśnictwo, sprawcy zostali już ujęci.

I choć czyn jest zdecydowanie naganny, to paradoksalnie upublicznienie tego nagrania - oczywiście po mocnej ingerencji; trzeba było wyciąć całe strumienie wulgaryzmów - przynosić zaczyna dobre zjawiska.

Publikacja nagrań zbulwersowała internautów. W komentarzach padały nieparlamentarne słowa, aż trzeba było zwrócić uwagę, że na stronach Lasów Państwowych pożytecznych informacji często szukają dzieci. Ale najważniejsze, że do Nadleśnictwa Śnieżka, jak ujawnili leśnicy na Facebooku, zaczęli zgłaszać się Dolnoślązacy, gotowi do naprawienia tego, co zrobili bałaganiarze.

”Niestety, ze względu na potencjalne zagrożenia, które mogą przy tym wystąpić, musimy odmawiać, a prace te zlecać specjalistom. Jednakże zachęcamy Was do aktywnego uczestnictwa
w akcjach: #Zabierz śmieci ze sobą oraz #Zabierz5zLasu” - informuje nadleśnictwo, zachęcając do fotografowania się ze swoimi ”plonami”.

Aby dołączyć do akcji, wystarczy na leśną przechadzkę zabrać ze sobą worki, zebrać choć kilka odpadków, donieść je do najbliższych pojemników na śmieci, posortować i wyrzucić. Najczęściej w lesie znaleźć można puszki, butelki, papiery, ale bywa, że zalegają tam też wielkogabarytowe odpady. Te rzeczywiście muszą być wywiezione przez specjalistyczne firmy.

"Aktorzy" nagrania z lasu z całą pewnością, jak przekonuje Nadleśnictwo Śnieżka, zostaną namierzeni i ukarani. Za takie prostackie wyrzucanie śmieci w lesie można zapłacić grzywnę do 5 tysięcy złotych, ale za wywożenie odpadów można nawet trafić za kratki.