RegionalneWrocławBolesławiec. Amerykańska afera w szpitalu. Tajemniczego pacjenta z USA nie było

Bolesławiec. Amerykańska afera w szpitalu. Tajemniczego pacjenta z USA nie było

Kilka dni temu wokół bolesławieckiego szpitala zrobiło się głośno. Według doniesień jednego z portali, lekarz z placówki miał odmówić przyjęcia poparzonego na poligonie amerykańskiego żołnierza. Miał przy tym krytycznie wyrażać się na temat USA. Postępowanie wyjaśniające wykazało, że nie było takiego pacjenta, co więcej lekarz nie przyjmował tego dnia nikogo z zagranicy.

Bolesławiec. Amerykańska afera w szpitalu. Tajemniczego pacjenta z USA nie było
Bolesławiec. Amerykańska afera w szpitalu. Tajemniczego pacjenta z USA nie było
Źródło zdjęć: © Google Maps
Katarzyna Łapczyńska

Trwa zamieszanie wokół szpitala w Bolesławcu. Według doniesień jednego z portali, kilka dni temu bolesławiecki lekarz miał odmówić przyjęcia poparzonego na poligonie amerykańskiego żołnierza. 

Doktor miał przy tym obrażać Amerykanów, sugerując, że roznoszą po Polsce COVID-19, a na dodatek wypominać ofiary zagranicznych żołnierzy. Tymczasem postępowanie wyjaśniające wykazało, że nie było takiego pacjenta, co więcej lekarz nie przyjmował tego dnia nikogo z zagranicy.

Bolesławiec. Amerykańska afera w szpitalu. Tajemniczego pacjenta z USA nie było

Sam lekarz broni się, bez cienia wątpliwości wyjaśniając, że nigdy nie odmówił pomocy żadnemu potrzebującemu. - Czytając ten artykuł byłem naprawdę zdumiony. Raz, że zostałem wymieniony z imienia i nazwiska, a dwa, że cytaty były bardzo prymitywne i bardzo wulgarne - powiedział Łukasz Bilaszewski w wypowiedzi dla Radia Wrocław.

Kopalnia Turów. Radosław Sikorski: Mleko się rozlało

- To był tekst umieszczony na polskim portalu, który ewidentnie jest portalem stricte fake’owym. Redaktorzy po prostu nie istnieją, są to wyimaginowane postacie - przekazał dziennikarzom dyrektor placówki w Bolesławcu, Kamil Barczyk.

Postępowanie wyjaśniające wykazało, że lekarz jest niewinny. W szpitalu nie było tego dnia nikogo z zagranicy.

Łukasz Bilaszewski bez skutku próbował skontaktować się z redaktorem naczelnym wydawnictwa. - Tak naprawdę jest to osoba totalnie zmyślona. Zdjęcie jest wzięte z internetu, a dane personalne są kogoś innego. Kompletnie nikt się pod tym nie podpisuje - wyjaśnił Bilaszewski. 

źródło: Radio Wrocław

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)