13 lat za zabójstwo sprzedawcy telefonów

Na 13 lat więzienia skazał
wrocławski sąd Piotra K. oskarżonego o udział w zabójstwie
sprzedawcy telefonów komórkowych. Był to ponowny proces
oskarżonego. Sąd I instancji skazał go na taką samą karę.

Sprawa zabójstwa dealera telefonów komórkowych była głośna we Wrocławiu. Przed sądem I instancji na ławie oskarżonych zasiadło czterech mężczyzn i kobieta, których oskarżono o to, że w 2000 r., wspólnie i w porozumieniu, brutalnie zamordowali Krzysztofa B. Oskarżeni zrabowali mu kilkadziesiąt telefonów. Sąd I instancji uznał, że sprawcą obrażeń, które doprowadziły do śmierci mężczyzny, był Piotr K., który otrzymał wyrok 13 lat więzienia. Pozostali oskarżeni zostali skazani jedynie za przygotowanie rozboju i udział w nim, za co otrzymali kary po pięć lat pozbawienia wolności.

Apelację od wyroku sądu I instancji złożyło trzech oskarżonych: Piotr K., Marcin M. i Jacek B. Sąd Apelacyjny utrzymał kary dla Marcina M. i Jacka B., natomiast do ponownego rozpoznania oddano sprawę Piotra K.

W piątek sąd II instancji ponownie uznał winę oskarżonego. "Piotr K. miał świadomość, że może zabić. Zgodził się na udział w napadzie rabunkowym, obejrzał miejsce, gdzie do tego doszło, i przygotował kominiarkę, by nie zostać rozpoznanym. Potem bił i krępował Krzysztofa B., a na koniec zacisnął na jego szyi serwetę. Ponadto kierował pozostałymi uczestnikami zdarzenia. Jego wina nie budzi wątpliwości" - uzasadniała wyrok sędzia Elżbieta Sztenc. Dodała, że K. w dniu zdarzenia był poczytalny i nie był pijany, "zatem mógł przewidzieć konsekwencje swojego zachowania wobec ofiary".

Piotr K. nie przyznawał się do winy. Wyjaśniał, że w zdarzeniu brał udział, ale nie bił pokrzywdzonego. Obrońca mec. Jacek Kruk mówił, że jego klient "został rzucony na pożarcie mediom i rodzinie pokrzywdzonego, by ktoś w tej sprawie, jednak za zabójstwo, odpowiadał". Nie wiadomo, czy złoży apelację.

Do zabójstwa doszło w maju 2000 r. we Wrocławiu. Według prokuratury, oskarżona Monika K. i Janusz K., posługując się fałszywym dowodem osobistym, wynajęli mieszkanie. Tam pod pretekstem kupna aparatów zwabili Krzysztofa B. Mężczyzna przyjechał na spotkanie z koleżanką, która została w samochodzie. Już w mieszkaniu oskarżeni obezwładnili Krzysztofa B. Bili go i kopali po całym ciele. W końcu udusili serwetą. Jeden z oskarżonych zszedł do zaparkowanego pod blokiem auta, w którym siedziała koleżanka ofiary, obezwładnił ją i zabrał pozostałe aparaty. W rezultacie sprawcy zrabowali 40 telefonów komórkowych o wartości 20 tys. zł.(jak)

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
"To mnie zasmuca". Zapytali Merza o sondaż wśród Polaków
"To mnie zasmuca". Zapytali Merza o sondaż wśród Polaków
Błąd tłumaczki. Orban usłyszał to, czego Putin nie powiedział
Błąd tłumaczki. Orban usłyszał to, czego Putin nie powiedział
"To jest historyczna zmiana". Tusk po spotkaniu z Merzem
"To jest historyczna zmiana". Tusk po spotkaniu z Merzem
Zmiany w Norwegii. Dotyczą między innymi Polaków
Zmiany w Norwegii. Dotyczą między innymi Polaków
"Potrzebujemy silnej Polski". Stanowcze słowa kanclerza Niemiec
"Potrzebujemy silnej Polski". Stanowcze słowa kanclerza Niemiec
Dymisja w rządzie. Partia wydała komunikat
Dymisja w rządzie. Partia wydała komunikat
Wrocław. Karambol z udziałem czterech ciężarówek
Wrocław. Karambol z udziałem czterech ciężarówek
13-latka brutalnie pobita w lesie. Samosąd za koleżankę
13-latka brutalnie pobita w lesie. Samosąd za koleżankę
Inwestycja dla młodych mam stoi pusta. Brakuje 800 tys. zł
Inwestycja dla młodych mam stoi pusta. Brakuje 800 tys. zł
Kluczowe kwestie nierozwiązane. Kulisy rozmów na Florydzie
Kluczowe kwestie nierozwiązane. Kulisy rozmów na Florydzie
Polacy oskarżeni w Szwecji. Mieli odpowiadać za szpiegostwo
Polacy oskarżeni w Szwecji. Mieli odpowiadać za szpiegostwo
Tusk na konsultacjach w Berlinie. Niemcy zwrócili zrabowane dobra
Tusk na konsultacjach w Berlinie. Niemcy zwrócili zrabowane dobra