Wrocław: marsz KOD pod hasłem "Obronimy Demokrację"
• Kilka tysięcy osób na marszu KOD we Wrocławiu
• Petru: Polacy nie chcą Majdanu; wyrok TK musi być opublikowany
• Zdrojewski: Polska wychodziła z czasów rozbiorów, wychodziła z okupacji, wyjdzie też z państwa PiS-u
• W Lublinie w demonstracji KOD na Placu Teatralnym uczestniczyło około 300 osób
Kilka tysięcy osób wzięło udział w marszu pod hasłem "Obronimy Demokrację", zorganizowanym we Wrocławiu przez KOD. W demonstracji brali też udział przedstawiciele partii opozycyjnych i dysydenci z lat PRL. KOD demonstrował też w Lublinie.
Marsz rozpoczął się na wrocławskim Rynku i przeszedł ulicami ścisłego centrum miasta do pl. Wolności. Wnoszono hasła: "Wolność równość, demokracja", "Precz z dyktaturą", "Państwo prawa, nasza sprawa", "Konstytucja, konstytucja, konstytucja".
Małgorzata Lech-Krawczyk, koordynatorka dolnośląskiego Komitetu Obrony Demokracji mówiła, że po 25 latach życia w wolnym kraju, Polacy muszą wyjść na ulice w obronie konstytucji, prawa i wolności obywatelskich. - KOD będzie współpracował ze wszystkimi, którym leży na sercu dobro państwa prawa. Zła władza nie bierze się znikąd, jest wynikiem błędów poprzednich ekip, ale i obojętnej postawy obywateli, którzy godzą się na zawłaszczanie państwa i naszych wolności - mówiła Lech-Krawczyk.
Uczestniczący w manifestacji lider Nowoczesnej Ryszard Petru mówił, że Polacy "nie chcą Majdanu". - Nie chcemy sytuacji, w której Polak staje przeciwko Polakowi. PiS nam ciągle wmawia, że jesteśmy podzieleni, nie możemy dać się podzielić. Porozumienie jest możliwe na bazie konstytucji, ale wyrok TK musi być opublikowany - mówił Petru. Dodał, że wśród zwolenników PiS są ludzie, którzy zaczynają "wątpić w dobrą zmianę". - Musimy do nich dotrzeć, musimy ich przekonać - wskazywał.
Europoseł PO Bogdan Zdrojewski mówił, że Wrocław jest dumnym miastem. - To miasto Grotowskiego, Różewicza, Frasyniuka i Piniora. To miasto, które zawsze było dumne z przynależności do rodziny europejskiej; dziś z tej rodziny próbuje się nas wypchnąć, nie pozwolimy na to - powiedział Zdrojewski dodając, że nie ma zgody na "łamanie konstytucji, niszczenie korpusu służby cywilnej".
- Polska wychodziła z czasów rozbiorów, wychodziła z okupacji, wyjdzie też z państwa PiS-u (...). Będziemy się domagać państwa prawa. Polska nie może być zepchnięta do państwa drugiej kategorii w Europie. Domagamy się ochrony prestiżu i dorobku państwa polskiego, który z trudem był wypracowywany od 1989 r. - mówił polityk.
Do manifestujących przemawiał też m.in. działacz Solidarności z czasów PRL, b. europoseł i b. senator, Józef Pinior. - Podczas stanu wojennego wydarliśmy ówczesnej dyktaturze wolność słowa, rządy prawa i liberalną demokrację. Dziś większość parlamentarna niszczy to, co razem w mozole wygraliśmy - mówił. Dodał, że PiS proponuje ustawę zaostrzającą prawo aborcyjne. - Jeśli ta ustawa przejdzie przez polski parlament, to Polska stanie się krajem niewolnictwa kobiet. Ta władza chce zbudować system autorytarny, a na końcu tej drogi będzie wyprowadzeni Polski z UE - mówił Pinior.
Według szacunków wrocławskiego magistratu na tamtejszym Rynku na początku manifestacji zgromadziło się ponad pięć tysięcy osób. - W trackie marszu ta liczba znacznie wzrosła - powiedziała Małgorzata Szafran z biura prasowego wrocławskiego magistratu.
W Lublinie w demonstracji KOD na Placu Teatralnym uczestniczyło około 300 osób. Atmosfera spotkania przypominała piknikową - czytano fragmenty Konstytucji, odtwarzano piosenki m.in. artystów z Piwnicy pod Baranami, czytano wiersze m.in. Zbigniewa Herberta, Adama Zagajewskiego, zebrani zaśpiewali Odę do radości; dla dzieci urządzono konkurs plastyczny i malowanie twarzy.
Obok pikietowała kilkudziesięcioosobowa grupa Ruchu Narodowego, która usiłowała zakłócić wystąpienia na demonstracji KOD.