Wrócą 50‑procentowe zniżki dla studentów?
Żacy z Dolnego Śląska walczą o tańsze bilety
Studenci chcą mniej płacić za przejazd pociągiem. Podpisują się pod projektem nowych przepisów. Czy akcja przywróci 50-procentowe ulgi dla studentów.
09.12.2008 | aktual.: 09.12.2008 10:58
Dolnośląska młodzież przyłączyła się do akcji zbierania podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o ulgowych przejazdach w transporcie zbiorowym. Chodzi o przywrócenie 50-procentowej ulgi dla studentów i uczniów na przejazdy koleją.
Zdaniem Oliwera Kubickiego, koordynatora akcji w Jeleniej Górze, to przełomowa akcja, która zjednoczy młodych ludzi w całej Polsce, a Jelenia Góra nie może stać z boku. - W naszym mieście jest co prawda lokalna ulga na bilety komunikacji miejskiej - mówi Kubicki. - Ale chodzi też o ceny biletów kolejowych i autobusowych, bo przecież wielu studentów i uczniów dojeżdża na zajęcia. A dla młodych ludzi, którzy się uczą, każdy zaoszczędzony grosz się liczy.
W Jeleniej Górze miesięczny normalny bilet komunikacji miejskiej kosztuje 63,20 zł, a ulgowy - 34,20. Ale już jednorazowy studencki bilet kolejowy ze stolicy Karkonoszy do Wrocławia kosztuje 11 złotych - tylko o 6 mniej niż normalny. Gdyby wróciła ulga sprzed lat, studenci płaciliby tylko 8,5 zł. 50-procentowa ulga na przejazdy PKP i PKS dla studentów zmniejszyła się do poziomu 37 procent w styczniu 2002 roku. Żacy walczą o przywrócenie dawnych zniżek także w imieniu uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych i średnich.
Aby obywatelski projekt zmiany przepisów trafił pod obrady Sejmu, trzeba w ciągu trzech miesięcy uzbierać 100 tysięcy podpisów. Nie powinno być z tym problemu, bo w samym Wrocławiu studiuje około 130 tysięcy osób. Ponad połowa z nich to studenci przyjezdni. Kiedy listy poparcia będą już gotowe, studencki projekt trafi pod obrady Sejmu. A podpisy zbierane są nie tylko na Dolnym Śląsku, ale i w szkołach i na uczelniach w ponad 30 miastach z całej Polski. Przy akcji pracuje kilkuset wolontariuszy. - Zainteresowanie inicjatywą jest ogromne - twierdzi Kamil Sadowski, koordynator akcji we Wrocławiu, student politologii na Uniwersytecie Wrocławskim.
Marcin Pietrzak, student Politechniki Wrocławskiej pochodzący z Kołobrzegu, ze złożeniem podpisu nie wahał się nawet przez chwilę. - Podróże między domem a uczelnią pochłaniają sporą część wszystkich wydatków na utrzymanie się. Gdyby ulga wróciła do poziomu 50 procent, miesięcznie mógłbym zaoszczędzić nawet 150 zł - tłumaczy chłopak. - Pieniądze zaoszczędzone na podróżach mógłbym wydać np. na ksera na uczelni.
- Musimy walczyć o przywrócenie dawnych ulg, bo dochodzą do nas głosy, że duże koszty podróży często uniemożliwiają ludziom z regionu studiowanie we Wrocławiu - podkreśla Kamil Sadowski. Wrocławscy studenci chcą zorganizować do końca roku ogromny happening popierający tę akcję. Do działania zaangażowali też organizacje zrzeszające studentów, m.in. Biuro Inicjatyw Studenckich czy Niezależne Zrzeszenie Studentów. Liczą, że w październiku 2009 roku znowu pojadą do domu z 50-procentową zniżką.
Udało się to samotnym matkom, które walczyły o przywrócenie funduszu alimentacyjnego. One również przygotowały obywatelski projekt ustawy. Daria Cieplik, jedna z autorek ustawy i pełnomocnik Ogólnopolskiej Federacji Godność i Rodzina, uważa, że nowa ustawa sprawiła, że kobiety czują się bezpieczniej i walczą o lepsze życie dla swoich dzieci. Fundusz jest pierwszą inicjatywą obywatelską, która przeszła przez polski parlament. Podpisało się pod nią 300 tysięcy Polaków. Ustawa obowiązuje od 1 października tego roku.
* Katarzyna Wilk*