ŚwiatRosjanie dzwonią na infolinię do Kijowa. Telefony rozdzierają serce

Rosjanie dzwonią na infolinię do Kijowa. Telefony rozdzierają serce

Rosjanie są odcięci od wiadomości dotyczących ich bliskich walczących na wojnie z Ukrainą. Dlatego też jednym z głównych źródeł informacji na ich temat jest zorganizowana przez Kijów infolinia. Ukraińscy urzędnicy udostępnili nagrania zarejestrowanych połączeń stacji CNN.

Rosjanie są odcięci od informacji
Rosjanie są odcięci od informacji
AA/ABACA
Tomasz Waleński

"Halo infolinia, dowiem się tutaj, czy dana osoba żyje?" - tego typu telefony zdarzają się codziennie. Zorganizowana przez Kijów infolinia jest często jedynym źródłem informacji dla zdesperowanych rodzin rosyjskich żołnierzy, którzy walczą w Ukrainie.

Udostępnione nagrania rzucają nowe światło na to, jak Moskwa kontroluje przebieg informacji na temat wojny.

Rosyjska dezinformacja

Nagrania wskazują, że wielu rosyjskich żołnierzy najwyraźniej nie wiedziało, jakie są plany dowództwa i dlaczego zostali wysłani na wojnę, a także potwierdzają doniesienia o tym, że rosyjskim żołnierzom odmawia się kontaktu z rodzinami.

"Wróć z Ukrainy żywy" - tak została nazwana infolinia - została założona przez ukraińskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które przyznało, że inicjatywa ta jest zarówno narzędziem humanitarnym, jak i propagandowym. "Po pierwsze, pomożemy rosyjskim żołnierzom poinformować ich krewnych, którzy nie wiedzą, dokąd i po co zostali oni wysłani, że są w Ukrainie. A po drugie, pomożemy zatrzymać wojnę w ogóle" - powiedziała CNN jedna z pracujących przy telefonie kobiet.

Linia działa nieprzerwanie od wybuchu wojny. Od 24 lutego odebrano ponad 6 tys. połączeń. Dzwoniono z tak odległych miejsc jak Władywostok na Dalekim Wschodzie Rosji. Zarejestrowano już także telefony z Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych.

Kobieta opowiedziała o jednym z odebranych przez nią telefonów. Na linię zadzwoniła narzeczona, która szukała swojego niedoszłego męża. "Wzruszyło mnie to, że prosiła o przebaczenie". Powtarzała: 'Wybaczcie nam, nie chcieliśmy was zaatakować. To nie jest nasza wojna. Nie chcieliśmy tego."

Stacja CNN dotarła do jednej z osób, która dzwoniła ze stanu Wirginia położonego na wschodnim wybrzeżu. Mężczyzna poprzez infolinię próbował ustalić, co stało się z jego kuzynem. Zdradził on stacji, że zobaczył na rządowym kanale w jednym z social mediów zdjęcie dowodu osobistego bliskiego. Fotografia informowała o istnieniu infolinii.

Kanał ten jest przeznaczony do publikowania informacji o schwytanych, rannych lub zabitych Rosjanach walczących na Ukrainie.

"Zdajemy sobie sprawę, że wszystkie znaki wskazują na to, że najprawdopodobniej zginął w akcji, ale wciąż próbujemy ustalić, gdzie potencjalnie można znaleźć ciało. A może jest nadzieja, że on żyje" - powiedział stacji CNN poszukujący.

Represje za kontakt

Mężczyzna został poproszony o wykonanie telefonu przez rodzinę z Rosji, która bała się represji po wykonaniu takiego połączenia.

Zobacz też: Czego brakuje ukraińskiej armii? Ekspert wskazuje

Według oficjalnych rosyjskich danych od początku wybuchu konfliktu zginęło 498 żołnierzy. Ukraińcy szacują liczbę zabitych żołnierzy wroga na prawie 12 tys.

Wybrane dla Ciebie