Wróblewski: "Prezesowi nie wyszedł eksperyment. Wyszedł Czaputowicz" [OPINIA]
Gdyby amerykański dyplomata wyszedł ze studia radiowego, bo nie spodobało mu się pytanie dziennikarza, to tak, jakby "wyszedł" z polityki. Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz zrobił właśnie pierwszy krok. Albo ostatni.
16.03.2019 | aktual.: 16.03.2019 23:28
Piątek. Szef polskiej dyplomacji ma być gościem "Popołudniowej rozmowy" w RMF FM.
Przyjeżdża do siedziby radia. Po chwili jednak opuszcza studio, bo dowiaduje się, że jednym z tematów wywiadu ma być zamach w Nowej Zelandii.
Czaputowicz nie ma na temat tragedii nic do powiedzenia.
– Nie jest przygotowany do rozmowy, bo nie wie, co się wydarzyło i odesłał do swojej rzeczniczki – tak nieobecność gościa wytłumaczył skonsternowanym zapewne słuchaczom Marcin Zaborski, prowadzący audycję.
Dziennikarze i komentatorzy nie mogą uwierzyć. Politycy opozycji drwią.
Podkreślmy jeszcze raz: nie chodzi o "zwykłego" posła, który zabiegany w Sejmie mógł o pewnych rzeczach nie być poinformowany. Chodzi o szefa jednego z najważniejszych resortów. Ministra spraw zagranicznych.
CZYTAJ TEŻ:* *Szef MSZ Jacek Czaputowicz wychodzi ze studia. "Nie wiem co się wydarzyło w Nowej Zelandii"
Służby prasowe MSZ – zdając sobie sprawę z zamieszania, jakie wywołał Czaputowicz – nieudolnie próbują tłumaczyć postawę swojego szefa.
Na Twitterze oświadczają: "MSZ nie jest instytucją właściwą do komentowania doniesień o rzekomym wątku polskim w tej tragedii".
I jeszcze bardziej pogrążają ministra.
Upokarzanie
Żeby zrozumieć dzisiejszą pozycję szefa MSZ w rządzie, trzeba cofnąć się o rok.
Jest 2018 r. Czaputowicz zastępuje na stanowisku szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego.
Dla większości to zaskoczenie.
Pytany o tę nominację prezes PiS Jarosław Kaczyński w jednym z wywiadów wypala: "to eksperyment".
– Nie jest żadną tajemnicą informacja, że mieliśmy nadzieję na to, iż tym resortem pokieruje inna osoba. Niestety niemal w ostatniej chwili wycofała się z pełnienia tej misji – przyznaje bez ogródek Kaczyński, zupełnie nie przejmując się tym, iż już na samym początku urzędowania nowego szefa MSZ go upokarza.
Czaputowicz tłumaczy się później, że mimo wszystko ma nadzieję być "eksperymentem udanym".
Nie wychodzi. Dla polskiej dyplomacji pod kierunkiem centrali MSZ rok 2018 i początek 2019 (m.in. konflikty z Izraelem) był okresem fatalnym.
Demonstracja prezesa
Marzec 2018 r. Obrazek z Sejmu: minister Czaputowicz wygłasza coroczne "expose" szefa MSZ o realizacji i kierunkach polityki zagranicznej rządu.
Rzut okiem na pierwszy rząd ław PiS na sali plenarnej: brak Jarosława Kaczyńskiego.
Marzec 2019 r. Obrazek z Sejmu: minister Czaputowicz znów na mównicy.
Rzut okiem na pierwszy rząd ław PiS na sali plenarnej: brak Jarosława Kaczyńskiego.
Nawet średnio zorientowany w politycznych meandrach obserwator nie uzna, że nieobecność prezesa na najważniejszym wystąpieniu szefa MSZ w roku jest przypadkiem.
CZYTAJ TEŻ:* *PSL chce odwołania Jacka Czaputowicza z funkcji szefa MSZ
Raz – jest demonstracją lekceważenia i protekcjonalizmu prezesa wobec ministra.
Dwa – Kaczyński i tak wiedział, co padnie z ust szefa MSZ z mównicy sejmowej.
Początek tygodnia. Czarna limuzyna podjeżdza na ulicę Nowogrodzką w Warszawie. Wysiada z niej minister Czaputowicz, niosąc teczkę z treścią "expose".
Kaczyński przemówienie przeczyta, poprawi, zmieni akcenty. Czaputowicz uwagi prezesa oczywiście uwzględnia i wygłasza je w czwartek przed parlamentarzystami i prezydentem.
Przekonuje: – Polska jest dziś krajem aktywnym i słuchanym, cieszącym się coraz większym szacunkiem zagranicznych partnerów.
O Czaputowiczu można powiedzieć coś odwrotnego: nie jest ani aktywny, ani słuchany, ani nie cieszy się większym szacunkiem.
W Sejmie z niego drwią, po kątach podszczypują: – Przy nim nawet Waszczykowski to był gość.
Dni policzone
Październik 2018 r.
Jacek Czputowicz podczas spotkania w Fundacji Batorego twierdzi, że jeśli Niemcy będą niesprawiedliwie traktowane np. przez Stany Zjednoczone, to Polska ruszy z pomocą zachodniemu sąsiadowi. Bo obowiązuje nas solidarność.
Wypowiedź ta rozsierdza byłego szefa MON Antoniego Macierewicza, który minął się z Czaputowiczem w rządzie.
– Mam wrażenie, że ministrowi Czaputowiczowi w jego wysiłkach geopolitycznych coś się pomyliło. Zamiast wspierać polski interes narodowy i bezpieczeństwo Polski, wspiera bezpieczeństwo Niemiec i bezpieczeństwo sojuszu niemiecko-rosyjskiego! Takie pomieszanie pojęć może być dla Polski bardzo niebezpieczne. – mówi były szef MON w telewizji Trwam.
Dziś Macierewicz jest na marginesie polityki, ale jego postawa wobec Czaputowicza jest właściwa dla dużej części polityków partii rządzącej.
Wielu z nich twierdzi, że dni Czaputowicza w rządzie są policzone. Że zostanie "przy okazji" wymieniony podczas niezbędnej z punktu widzenia majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego rekonstrukcji rządu.
Kto go zastąpi? Nie wiadomo. Chętnych jest ponoć niewielu.
"Wystąpieniem" w RMF szef MSZ dał prezesowi jeszcze jeden pretekst. Być może ostatni.
A politykom powody do żartów: – Co wyszło Czaputowiczowi w MSZ? Nogi ze studia.
Albo: – Prezesowi wyszedł eksperyment? Nie. Czaputowicz.
Tylko czy następny szef MSZ w obecnych warunkach politycznych może być lepszy?